Wiedziałam, że w gmachu Opery Podlaskiej przy ul Odeskiej jest wystawa malarska studentów naszego UTW. Bardzo chciałam ją zobaczyć i dzisiaj (13.012014 r) przed południem poszłam z mężem na tę wystawę. Obrazy umieszczono na półpiętrze – światło i otoczenie dodawało elegancji ekspozycji, więc oglądanie było wielką przyjemnością.
Swoje prace wystawiają: Ewa PROKOPCZYK, Alina PIETRZYKOWSKA, Danuta ŁOPATECKA, Hubert PANAS, Zdzisława OLEKSYN, Jadwiga KORECKA, Maria KRASZEWSKA, Maria SZKIŁĄDŹ i Anna ORZECHOWSKA.
Z wielkim wzruszeniem oglądałam stary baśniowy Białystok - Bojary z ulicą podobną do Koszykowej, gdzie mieszkałam w dzieciństwie; starą ulicę Warszawską z furmanką, które doskonale pamiętam; naszą piękną Katedrę w kilku wersjach, legendarny Sienny Rynek; jedyny w swoim rodzaju Kościół św. Rocha i nasz ukochany park z zachęcającą do spoczęcia ławeczką.
Nasze miasto w tych obrazach jest piękne, nostalgiczne i zaczarowane. Szczególnie podobały mi się obrazy w delikatnej sepii, ale wszystkie obrazy chciałabym mieć w moim dużym drewnianym domu (stara szkoła). Wiem, że jest to niemożliwe, ale może uda mi się coś zrobić.
Jestem dumna, że mogę oglądać wspaniałe prace naszych Koleżanek i Kolegów Dziękuję Artystom naszego UTW.
Wystawę można oglądać do 9 lutego 2014r.
Jadwiga Barcewicz
Barbara KOSTKA
16 stycznia 2014r. słuchacze UTW zgromadzili się w Ratuszu – siedzibie Muzeum Podlaskiego, by poznać, a właściwie przypomnieć rolę obrzędowego ręcznika na Podlasiu. Historię, tradycyjne techniki wykonania oraz zastosowanie i znaczenie „tajemniczego ręcznika” przedstawiły panie Alina Dębowska i Katarzyna Sołub, pracujące w Muzeum w Bielsku Podlaskim, gdzie znajduje się stała wystawa pt. „Tajemniczy ręcznik”.
Obie panie niestrudzenie penetrują teren, czyli pobliskie wsie, odkrywając wciąż nowe wzory, na których dominują motywy roślinne i zwierzęce, w żywych nasyconych barwach. Często widoczne są inicjały haftujących panien i daty. Hafty najczęściej wykonywano ściegiem płaskim, krzyżykowym, niekiedy richelieu. Wielką ozdobę stanowią bogate okazałe szydełkowe koronki po obu stronach ręcznika i mereżki. Panie zaprezentowały kilka rodzajów splotów tkackich, używanych do wykonania tradycyjnego lnianego ręcznika.
Obrzędowy ręcznik towarzyszył człowiekowi przez całe życie; od narodzin do śmierci. Rodząca kobieta trzymała za rogi tę ozdobną tkaninę, nowożeńcy stali na ręczniku podczas ślubu w świątyni, na weselu przepasywał się nim marszałek lub starosta, ręcznik stanowił nieodzowną część posagu, a po śmierci był wieszany na krzyżu i towarzyszył zmarłemu w jego ostatniej drodze. W domach osłaniał i zdobił ikonę, umieszczoną tradycyjnie w rogu, czyli „świętym kącie”. Ogólnie ręcznik miał przynosić w życiu szczęście i dobrobyt, a po śmierci ułatwić przejście do lepszego świata, zapewniając szczęście wieczne.
Barbara Wilczewska
27 marca 2014r to dla nas, członków UTW, bardzo ważny dzień. W tym dniu powinniśmy wybrać nowy zarząd.
Obawiam się, że nie będzie to łatwe zadanie. Ostatnio niestety wybraliśmy w większości ludzi nieodpowiedzialnych, którzy zupełnie nie rozumieli, na jakich zasadach działa uniwersytet, ,nawet nie przychodzili na zebrania.
Jesteśmy stowarzyszeniem, mamy statut, ale niewielu z nas zapoznało się z nim. Zgodnie z nim:
Przechodząc na emeryturę, nie chcemy zamykać się w domu, tylko „korzystać z życia”. Mamy różne możliwości (oczywiście w zależności od zasobności naszego portfela): podróże, rozwijanie zainteresowań, spotkania towarzyskie, itp. To wszystko oferuje nam UTW, ale w zamian jesteśmy obowiązani do pracy na jego rzecz, na miarę naszych możliwości.
Teraz naszym obowiązkiem jest wybór nowego zarządu. Zarząd musi być wybrany, bo jest to dla nas „być albo nie być”. Jeżeli to się nam nie uda, uniwersytet zostanie rozwiązany. Nie wszyscy wiedzą, że byliśmy niedawno „o krok” od tego, gdy kolejno ostatnio wybrani członkowie zarządu zaczęli beztrosko rezygnować. Każdą zmianę w zarządzie trzeba zgłosić do sądu (wiążą się z tym opłaty), a gdy liczba jego członków spada poniżej określonej w statucie, sąd rozwiązuje stowarzyszenie.
Do zarządu powinny być wybrani ludzie odpowiedzialni, bo tu nie chodzi o to, że będzie się kimś ważnym, tylko trzeba będzie poświęcić swój czas dla dobra wszystkich. Jeżeli uda się wybrać zespół takich ludzi, to dzieląc obowiązki, nie trzeba będzie „poświęcać się bez granic”. Zresztą jest grupa aktywnych członków, którzy bardzo pomagają w pracy zarządu, ale z różnych powodów (głównie problemów rodzinnych) nie mogą się zobowiązać do pełnienia tak ważnych funkcji.
Każdy, kto nie jest obarczony jakimiś obowiązkami, powinien podjąć się pracy w zarządzie. Tu nie są potrzebni jacyś specjaliści, bardzo wykształceni, tylko ludzie skłonni pracować dla siebie i innych. Wyjątkiem są bardzo ważne funkcje: skarbnik i jego zastępca. Tu potrzebni są kandydaci znający się na księgowości.
Mam nadzieję, że wśród 600 osób znajdzie się 20 do zarządu. Może nie wśród 600, bo wielu aktywnych członków pracuje już w różnych sekcjach.
Zadajmy więc sobie pytanie: co potrafię, czym mogę się zająć, a może koleżanka lub kolega świetnie sobie poradzą. Można zgłaszać kandydatury( swoje lub innych) w biurze, ale można też będzie to zrobić na zebraniu.
Przede wszystkim, należy przyjść na zebranie, bo na nim podejmujemy ważne decyzje. Ten, kto nie przyjdzie, nie ma prawa narzekać, że coś jest nie tak. Pamiętajmy o tym!
Maria Wójcicka
....... a tak pracuje Sekcja redakcyjna Naszej Gazetki "Wiecznie Młodzi"
Ukazał się kolejny Nr 2/2014 egzemplarz Naszej Gazetki „Wiecznie Młodzi”. Jest to już 55 jej wydanie. Gazetka jest dziełem Sekcji redakcyjnej Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Białymstoku w składzie: Nina Grygoruk, Łarysa Karpiuk, Bożena Matwiejczuk, Krystyna Szewczyk, Barbara Wilczewska, Barbara Wojtulewska – Kostka, Edward Wołoszyn, Maria Wójcicka.
To wydanie, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i tą drogą pragnę w imieniu słuchaczy UTW podziękować, a od siebie polecam szczególnej uwadze dwa artykuły:
Profesor Władysław Andrzej Serczyk był jednym z inicjatorów powstania w roku 1994 Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Białymstoku.
Artykuł drugi jest apelem co do dalszych losów naszego stowarzyszenia.
Jadwiga Barcewicz
To tytuł wernisażu wystawy malarskiej Zyty Gieleżyńskiej jaki odbył się w dniu 04.04.2014r. w Domu Kultury „Zachęta”. Na zaproszeniu na wystawę autorka tak napisała:
„Kwiaty, sprzedaje kwiaty…” – to zawołanie Kwiaciarki można było dawniej usłyszeć na targach, miejskim rynku, czy też w alejach ogrodów Branickiego. W kwiecistym miesiącu kwietniu usłyszymy je w Domu Kultury „Zacheta” na ostatniej wystawie Zyty Gieleżyńskiej. Dorobek autorki zawiera ponad 200 obrazów, wśród których największą popularność zdobyły malowane kwiaty. Zaprezentowany fragment twórczości, odsłania nam świat pejzaży, ludzi i roślin, pełen pasji tworzenia i estetycznego smaku.
I tak jak dawniej u Kwiaciarki – tu też będzie można kupić kwiat i ozdobić nim salon lub podarować go bliskiej osobie. Autorka zachęca aby ten wernisaż uczcić nie wręczanym kwiatem, a zakupionym kwiecistym obrazem, który zabierze pamięć o twórcy do domu i nie pozwoli zwiędnąć sztuce."
Zyta Gieleżyńska kieruje grupą malarską „Pędzel” na Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Białymstoku. Przygodę z malowaniem rozpoczęła w 2010 roku. Malowała, bo poczuła w sobie taką potrzebę podzielenia się swoimi emocjami i pokazać otaczające nas piękno. W swoich obrazach przekazuje część swojej duszy, odzwierciedla emocje i nastrój chwili oraz oddaje piękno przyrody, natury, jej istotę i zamyślenie.
Byłam, kwiat kupiłam i kilka zdjęć zrobiłam, zapraszam do obejrzenia ....
Jadwiga Barcewicz
29.03.2014r. sekcja turystyki pieszej wyruszyła na rajd „W POSZUKIWANIU WIERSZALINA”. I dzięki naszym przewodnikom, Waldkowi i Kaziowi, znaleźliśmy go. Wierszalin (Nowe Jeruzalem) to miało być miasto szczęścia, które zaczął budować prorok Eliasz.
Dotarliśmy na wzgórze, gdzie jest duży kamienny krąg, a wewnątrz kamienny głaz -stół. To miejsce święte. Kładliśmy ręce na tym głazie, stykając się małymi palcami, co podobno daje prądy mocy. Obok jest prawosławny krzyż drewniany, obłożony głazami. Eliasz budował tu cerkiew. Kazio powiedział nam, że przechodzą tu też linie geomantyczne (linie mocy).
Z Wierszalina powędrowaliśmy do Kundzicz, do gospodarstwa agroturystycznego. Zajadaliśmy się tam bigosem, chlebem z ziołowym masłem i wspaniałym smalcem, smażonymi plackami ziemniaczanymi ze śmietaną, kiełbasą smażoną na ognisku. Do tego ciasto drożdżowe, dżem, kwas chlebowy i inne napoje. Przy ognisku pośpiewaliśmy trochę i czas było wracać.
Były z nami 2 studentki polonistyki z naszego Uniwersytetu w Białymstoku – Paulina Skutnik i Agnieszka Dziemian. Paulina usłyszała od taty, który jest przewodnikiem, o naszej wyprawie i zwróciła się do nas z prośbą o umożliwienie im uczestnictwa w tej wyprawie, bo właśnie na zajęciach dowiedziały się o Wierszalinie. Nie odmówiliśmy, bo przecież współpracujemy z Uniwersytetem.
Maria Wójcicka
12 kwietnia 2014r.m członkowie sekcji turystyki pieszej oraz klubu „Mozaika”, wypełnionym do ostatniego miejsca autokarem, wyjeżdżają spod pomnika Jerzego Popiełuszki do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Park ten, początkowo jako krajobrazowy, powstał w 1989 roku. Obejmuje Dolinę Biebrzy od jej źródeł do ujścia Narwi. To bagna, torfowiska, szuwary, a także olsy, brzeziny i legi. Zamieszkuje go licząc w gatunkach 49 ssaków, w tym szczególnie łosie, 271 ptaków, 36 ryb, 12 płazów, 5 gadów, 700 motyli, 448 pająków - bogactwo i różnorodność.
Pogoda rześka, ale słoneczna, wróży dobrze na resztę dnia. Dobrze też zapowiada się dostęp do wiedzy-mamy dwóch przewodników-Waldka i Kazia. Po trasie szybkiego ruchu wjeżdżamy w drogę lokalną i znajdujemy się na „Carskiej Drodze”. Odcinek 35 kilometrów łączy Strąkową Górę z Osowcem - twierdzą zbudowaną w XIX wieku. Carska Droga wąska i wyboista, okres świetności ma już za sobą. Okoliczni mieszkańcy nie godzą się na jej renowację, bojąc się natężenia ruchu. Standard drogi rekompensują pobocza. Las w części olsowy, ze stojącą wodą, kępami żółto kwitnących kaczeńców. Bezlistne drzewna wyglądają jak wysokie tyki. W oddali stado żurawi pasie się na oziminie.
Mijamy, odwiedzana niegdyś, Strąkową Górę, gdzie dzielny kapitan Raginis w 1939 roku z 420 żołnierzami walczył z 42000 armią niemiecką. Na wzgórzu jest jego grób. Dojeżdżamy do bagna Ławki. Po komendzie Waldka „Buty gumowe włóż” wchodzimy na Groble Hanczarowską. Jest sucho, idzie się wygodniej. Pobocza za to toną w wodzie i znowu piękne kaczeńce. Groblą, w tę i z powrotem 7,2 km dochodzimy do wieży widokowej w kształcie brogu pokrytego trzcinowym dachem. Rozległy widok na laki pokryte sucha trzcina. Gdzieniegdzie leżą stosy zeszłorocznie koszonej trzciny.
Słońce świeci. Jedziemy dalej i na rozdrożu z drewnianym krzyżem idziemy na bagna w Goglach. Początek trasy jest suchy. Na drodze widzimy ślady kopyt łosi. Niestety, nie mieliśmy szczęścia, żeby je zobaczyć. Na polanie widzimy odległą o 150-200m wieżę widokową. I tu okazuje się, że konieczne są nie tylko buty gumowe, ale i odwaga. Zaczęło się prawdziwe bagno. Jedna noga wpada głębiej od drugiej, a na dodatek podłoże się trzęsie. 10 śmiałków decyduje się na dotarcie do wieży. Reszta kibicuje. Zadowoleni „zapaleńcy” wracają witani gromkim “hip,hip, hura”“hip,hip, hura”.
Wracając spotykamy żmiję zygzakowatą, która zamiast atakować ucieka przed wycelowanymi w nią kilkunastoma aparatami fotograficznymi. Jedziemy mijając torfowiska z jałowcami, widlakami oraz dziurami po wydobywanym torfie. Mijamy Osowiec –
Już bez butów gumowych, mamy do przejścia około 2 km do agroturystyki w Olszowej. Trasa wiedze przez suchy las, a atrakcją są kępki rozkwitłych fioletowych sasanek. Są fotografowie, którzy dla lepszego zdjęcia leżą na ściółce. Z racji dużej ilości rozstajów trasa się wydłużyła. Duże gospodarstwo, jeszcze w rozbudowie, wita nas ogniskiem i smacznym posiłkiem. Rosół z makaronem jak domowy, bigos z pysznym pytlowym chlebem. Możliwości repety. Gospodarz z synem oraz Ela Radulska uwijają się, żeby nas ugościć. Przy ognisku kiełbaski i ciastka. Żeby nie było tylko dla ciała, Waldek z Grażyną organizują konkurs z nagrodami, z wiedzy o Parku Biebrzańskim. Ochotników nie było zbyt wielu. No cóż - przebyta trasa i posiłek. Wygrał Andrzej Jakoniuk z „Mozaiki”.
Oglądamy rozlewiska Biebrzy. Kaczeńce i bociany oraz stadninę płowych koników, w tym nowo narodzone źrebię ssące matkę i mające problem z ustaniem na nogach. Słońce opaliło nam twarze, a szczególnie nosy. Żegnamy się z gościnnym gospodarstwem. Na rozstaju dróg czeka na nas autokar. Tym razem przez Mońki i Knyszyn wracamy do Białegostoku. Odbyty rajd- 14 km- dzięki ustalonej trasie i przekazanym wiadomościom pozostawia dobre wspomnienia.
Jak dobrze wędrować!
Grażyna Rybka
Dzięki koleżankom Danucie Sajur oraz Helenie Łukaszewicz nasz UTW włączył się do realizacji międzynarodowych projektów Grundtvig i tak w latach:
2011 – 2012 - pierwszy międzynarodowy projekt –„SIC”. Każdy partner przygotowywał dla wszystkich pozostałych partnerów spotkanie we własnym kraju, na którym prezentował. tradycje, obyczaje, dawne zawody i kulturę swojego regionu. My pokazaliśmy wielokulturowość naszego Podlasia - organizując wycieczki i wykłady na tematy – „Na szlaku czterech kultur”, „Ginące stare zawody polskiego rzemiosła” i „Szlakiem historii i kultury żydowskiej”.
2012 – 2013 – “NATURE”. Celem projektu było poznawanie przyrody, ale i kultury własnego regionu oraz krajów partnerów, promowanie zdrowego i aktywnego sposobu życia poprzez piesze wycieczki w terenie, poznawania nowych technik informatycznych (obróbka zdjęć cyfrowych), nauki języka angielskiego, zwiększenie poczucia swojej wartości
Informuję, iż nasze dwa, już zakończone, projekty partnerskie NATURE i SIC zostały zakwalifikowane do grupy najlepszych projektów, tzw. projektów dobrej praktyki.
2012 – 2014 - “CONGENIAL”. Zasadniczym celem była wzajemna, nauka międzypokoleniowa: słuchaczy UTW oraz dzieci i młodzieży, a także napisanie przez seniorów wspomnień.
2013 – 2015 „BASE”. Celem programu jest podniesienie artystycznej działalności seniorów na wyższy poziom i przełamanie barier językowych poprzez wspólną aktywność artystyczną.
2014 – 2015 AFIS(ZA) Międzynarodowy Projekt Wolontariacki.
Praca wolontariuszy na rzecz hospicjum oraz nauka tańców i piosenek partnera.
Należy podkreślić, że zasady pracy i oceny wszystkich osób biorących udział w projekcie, były ściśle określone w regulaminie.
Na pierwszych spotkaniach zgłaszało się dużo słuchaczy, ale gdy okazywało się, że trzeba pracować i uczyć się języka angielskiego, wiele osób rezygnowało z udziału w projekcie.
Spróbuję w tym artykule w sposób możliwie obiektywny pokazać zalety projektów zagranicznych, aby zachęcić innych do brania udziału w tych pracach, co zyskaliśmy, co pozostało w naszym Uniwersytecie.
Uniwersytetu, począwszy od programów zajęć do bieżących komunikatów, dokumentowanie (zdjęcia, filmy, opisy) działań oraz przebieg realizowanych projektów zagranicznych i krajowych.
- języka angielskiego (bezpłatnej) dla początkujących i zaawansowanych; skorzystało około 110 osób.
- informatyczny 20 osób,
- nauki fotografowania 40 osób.
„Tradycyjne przepisy kulinarne” (48), „Porady praktyczne” (7 ). Wszystkie te prace zostaną opublikowane w dwóch książkach, które między innymi otrzymają autorzy wspomnień.
Nie sposób wymienić wszystkich słuchaczy pracujących przy projektach, chciałabym jednak podziękować tym osobom, bo to dzięki ich pracy nasze projekty uzyskały tak wysoką ocenę Grundviga.
Trzeba podkreślić, że w ramach realizacji projektów i na ich potrzeby zakupiono środki trwałe (notebook Toshiba, zestaw komputerowy, laptop Samsung, radiomagnetofon) oraz stroje dla sekcji tanecznej.
Przedstawiając powyżej prace wykonane w ramach realizowanych projektów, zdaję sobie sprawę, że nie pokazałam całokształtu tych działań, nie przedstawiłam osób, które ofiarnie pracowały, ale mam nadzieję, że przeczytanie tego artykułu zainspiruje państwa do zapoznania się z naszą stroną internetową, na której znajduje się wiele informacji szczegółowych. Poznanie prawdy, być może, zmieni negatywne nastawienie do projektów zagranicznych.
Obawiam się tylko, że nasze koleżanki Danuta Sajur oraz Helena Łukaszewicz z uwagi na spotykające je przeciwności przy realizacji projektów nie będą chciały rozwijać tej działalności, co byłoby wielką stratą dla całego UTW. Mam jednak nadzieję, że nowy Zarząd będzie bardziej przychylny i potraktuje projekty zagraniczne i krajowe jako pełnoprawną działalność naszego Uniwersytetu.
Opracowała Alicja Temler
UTW w Białymstoku
17 maja 2014r. przy pięknej słonecznej pogodzie (a prognozy były takie złe....) odbyła sie wycieczka poznawczo-turystyczna sekcji turystyki pieszej Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Klubu Turustycznego „Mozaika” na trasie: Sokółka, Sidra, Siderka, Jaczno, Krzywy Stok, Różanystok, Kamienna Stara, Dąbrowa Białostocka.
Już tradycyjnie podczas takich wycieczek mamy ogromny dostęp do wiedzy, a przekazują ją nam nasi wspaniali przewodnicy Waldemar Malewicz i Kazimierz Kalinowski. Gdy wchodzimy do obiektów znamy już ich historię a miejscowi włodarze ją tylko uzupełniają.
Pierwszą miejscowością na trasie wycieczki była Sokółka. Zwiedziliśmy:
- kościół pw. św.Antoniego Padewskiego
- cerkiew pw. św. Aleksandra Newskiego
- Muzeum Ziemi Sokólskiej, w którym zbiory muzealne, obrazują przeszłość Ziemi Sokólskiej pod względem kulturowym i wyznaniowym, zgromadzone w 3 działach: historycznym, etnograficznym, tatarskim.
Nastepnie udaliśmy się do Sidry i Siderki . Sidra obecnie jest to wieś. Powstała w roku 1536, prawa miejskie utraciła w roku 1870. W Sidrze zwiedziliśmy kościół pw. Świętej Trójcy z lat 1705-1783. ,a w Siderce kościół rzymskokatolicki pw. Opatrzności Bożej z 1825r. fundacji Ignacego Zawistowskiego (początkowo cerkiew greckokatolicka , od 1850 prawosławna, od 1920 kościół katolicki).
We wsi Jaczno przy okazji zwiedzania cerkwi pw. Zmartwychwstania Pańskiego z XVII wieku przewodnik Waldek opowiedział nam o historii krzyży prawosławnych na Podlasiu.
Jadąc do Różanegostoku przewodnik Kazimierz opowiedział nam historię o cudownym obrazie Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku, znajdującym się w zbudowanym w latach 1759 – 1785 z okresu późnego baroku kościele pw. Ofiarowania NMP, od 30 sierpnia 1987r. Bazyliki Mniejszej. Obraz został koronowany przez ks. Kardynała Franciszka Macharskiego z Krakowa w dniu 28 czerwca 1981 roku, a współkoronatorem był ks. Bp Edward Kisiel z Białegostoku. Kult Matki Bożej oraz łaski udzielane przez Nią ściagają do Różanegostoku rzesze pielgrzymów.
Po Sanktuarium Maryjnym i zespole klasztornym w Różanymstoku oprowadzał nas ksiądz salezjanin.
W Domu Pielgrzyma w Różanymstoku zjedliśmy posiłek i po krótkim odpoczynku udaliśmy się w dalszą trasę. W Kamiennej Starej zwiedziliśmy drewniany kościół św. Anny, ufundowany przez Piotra Wiesiołowskiego, jako świątynia przy letniej rezydencji (rezydencja nie zachowała się). Budowę ukończono w 1610 roku. Kościół ten jest najstarszą zachowaną do dnia dzisiejszego budowlą drewnianą na Podlasiu.
W Dąbrowie Białostockiej zwiedziliśmy dwa obiekty ekumeniczne kościół rzymskokatolicki pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika, murowany w stylu neogotyckim z lat 1897-1902 oraz cerkiew z pięknym ikonostasem pw. św. Apostoła i Ewangelisty Jana Teologa, wybudowaną w latach 90. XX w.
Podczas tej wycieczki wzbogaciliśmy swoją wiedzę o kolejnych zabytkach ekumenicznych naszego pięknego Podlasia, dziękujemy przewodnikom, a organizatorom za cudowną pogodę .
tekst& foto Jadwiga Barcewicz
Wycieczka z UTW do Chorwacji 17-25.05.2014r.
W sobotę 17.05.2014. grupa białostockich studentów UTW w liczbie 13 osób udała się /5 godz. rano/ na autokarową wycieczkę do Chorwacji. W Warszawie oczekiwali inni uczestnicy wycieczki z Warszawy, Lublina, Torunia na dworcu PKS w Młocinach. Dalsza droga wiodła do Wrocławia po ostatnią grupę osób i dalej wypełniony autokar jechał poprzez Czechy, Austrię, Słowenię do Podgory położonej na przepięknej Riwierze Makarskiej Adriatyku. Po drodze przez Polskę towarzyszył nam deszcz, Chorwacja powitała nas ładną pogodą. W Podgórze, byliśmy w około godz. 8 rano następnego dnia tzn. 18.05. w niedzielę.
Podgora wzmiankowana była już w roku 1477. Na wzgórzu wznoszącym się obok portu znajduje się pomnik Skrzydła mewy, który wzniesiony został w 1962 roku ku pamięci założenia zwycięskiej antyfaszystowskiej marynarki dalmatyńskiej w czasie II wojnie światowej. W pobliżu znajduje się lecznicze źródło Klokun oraz uznane w 1981 parkiem przyrodniczym pasmo górskie Biokovo. W starej Podgorze wznosi się kościół Wszystkich Świętych. W Górnej Podgorze zachowały się dwie wieże obronne strzegące niegdyś miasto przed Turkami. Podczas trzęsienia ziemi w 1962 zniszczone zostało wiele innych pamiątek jak łazienki barokowe dynastii Mrkusiców lub kościół św. Tekli, który został jednak zrekonstruowany. Podgora to również romantyczna promenada z kamiennym bulwarem, ciągnąca się wzdłuż brzegu z kamienistą plażą.
Z naszego hotelu „Salines”, położonego przy promenadzie nadmorskiej roztaczał się widok na morze i wyspy Hwar i Bracz. Po śniadaniu /kontynentalnym/ i krótkim zebraniu z pilotem dysponowaliśmy czasem wolnym. Część osób odpoczywała w pokojach /dwuosobowych/ część udała się na spacer po mieście wraz z pilotem wycieczki. Wieczorem o godz. 18 mieliśmy w hotelu obiadokolację /zestaw drugich dań i surówki do wyboru, zupa jednakowe dla wszystkich/. Wieczorem podziwialiśmy zachód słońca i słuchali dalmatyńskiej muzyki w pobliskich kafejkach.
W poniedziałek / 19.05/ po śniadaniu, o godz.9 –tej udaliśmy się na wycieczkę nad Jeziora Baczyńskie. Podczas około godzinnej drogi autokarem podziwialiśmy przepiękne widoki gór, wąwozów i widok jezior Baczyńskich z szosy.
Tam oczekiwali nas okoliczni mieszkańcy z truskawkami, figami i lokalnymi trunkami. Można było posmakować i zakupić ich specjały. Potem odbył się ponad godzinny rejs zadaszonymi łodziami /pomieściliśmy się w trzech łodziach/. Pogoda sprzyjała, słońce przygrzewało, widoki były wspaniałe. Wieczór spędziliśmy podobnie jak pierwszego dnia
Kolejny dzień /20.05, wtorek/, po wczesnym śniadaniu o 7.30 udaliśmy się do portu gdzie oczekiwał statek który kursuje między Podgorą a wyspami Hwar i Bracz. Na statku byli turyści z Niemiec, Szwecji i Azjaci. Ze Szwedami którzy siedzieli przy naszym stoliku na górnym pokładzie nawiązaliśmy konwersację. Po 2 godzinnej przejażdżce dotarliśmy do przystani w Werbesce. Około godzinny spacer pozwolił nam zorientować się w charakterze miasteczka / trzy kościoły m.in. z XVI w., niewielki kanał, budownictwo z piaskowca, główne zajęcie ludności - rybołówstwo, turystyka, widoczny brak wody słodkiej/
Omiš (wł. Almissa) – miasto położone nad Adriatykiem, 21 km od Splitu, przy ujściu rzeki Cetiny tworzącej kanion u podnóża skalnego masywu Mosor. Miasto zamieszkuje 6 565 mieszkańców (2001). Między XII a XIVw. Było to znane siedlisko piratów dowodzonych przez książąt z rodu Kačić.
Wyspa Hvar jest długa (68 km) i wąska (4 do 10,5 km). Liczba mieszkańców 11,5 tys. Po północnej stronie wybrzeża występują półwyspy i zatoczki, natomiast południowy brzeg jest stromy i skalisty. Wyspa porośnięta jest roślinnością śródziemnomorską (makią), a także lawendą dlatego też Hvar znana jest również jako "lawendowa wyspa".Lawenda jest jednym z głównych źródeł dochodów wyspy. Hvar jest znany z niebezpiecznych i krętych dróg. Największe w Chorwacji nasłonecznienie (średnio 2 724 godz. rocznie) powoduje że wyspa jest atrakcyjna nawet zimą. Na Hvarze nie ma żadnych rzek ani jezior, a roczna suma opadów wynosi mniej niż 800 mm. Turystyka rozwija się tu od 1868, wtedy założono tu pierwszą organizację turystyczną. W 2008 krajobraz kulturowy wyspy Hvar został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO pod nazwą Równina Starego Gradu. Następnie płynęliśmy na wyspę Bracz. Po drodze uraczono nas poczęstunkiem rybnym /stąd wycieczka nazywała się fishpiknik/. Do tego winko jednoroczne i woda. W miejscowości Bol, opuściliśmy statek i piękną promenadą powędrowaliśmy na przylądek zwany „Złoty Róg” podziwiając po drodze różne posażki, figurki z kamienia, jako że na tej wyspie znajduje się szkoła rzeźbienia w kamieniu.
Brač – chorwacka górzysta wyspa przybrzeżna na Adriatyku, należąca do środkowej Dalmacji. Ma około 14 tys. ludności Od lądu stałego oddziela wyspę cieśnina o szerokosci 5–12 km. W Bolu znajduje się najokazalsza drobno-żwirowa plaża na całym wybrzeżu wyspy - Zlatni Rat (Złoty Przylądek, Złoty Róg). Z marmuru wydobywanego na wyspie zbudowano pałac Dioklecjana w Splicie, wykorzystano go także przy budowie Białego Domu w Waszyngtonie. Około godz.15.30 wypłynęliśmy w drogę powrotną. Na obiadokolację dotarliśmy w planowanym terminie, a po niej znów mieliśmy wieczór taneczny i sesje zdjęciowe zachodzącego słońca.
21.05.środa. Wycieczka fakultatywna do Dubrownika
Widoki po drodze – niesamowite. Góry schodzące do morza, kolor wody, wyspy i półwyspy – bajka. Natura na południu Dalmacji jest bardzo interesująca. Jadąc do Dubrownika przejeżdża się przez mały fragment wybrzeża /9 km/ Bośni i Hercegowiny, która korzysta z portu w Plocze. Jadąc dalej wzdłuż zatoki Pedeszac, dojeżdżając do Dubrownika, widzimy na powierzchni morza dość równo porozstawiane boje są to hodowle małży i ostryg możliwe dzięki licznym źródłom wody słodkiej.
Dubrownik – miasto w południowej Dalmacji nad Morzem Adriatyckim. 42,6 tys. mieszkańców (2011). Niegdyś ośrodek handlu rangi europejskiej, obecnie przede wszystkim ośrodek turystyki.. Stare miasto Dubrownika Stari Grad stanowi tylko niewielką część współczesnego miast i jest unikalny w Europie, gdyż w całości układ urbanistyczny pochodzi z czasów średniowiecznych wraz z systemem umocnień obronnych które w stanie niemal nie zmienionym od XVII wieku zachowały się do dzisiaj. Mury mają 2 km długości, dzięki kolejnym przebudowom, od strony lądu mierzą do 25 m wysokości i 4 do 6 m grubości, natomiast są cieńsze od strony morza, tu wspomaga je wysokie urwisko. Przez lata skutecznie chroniły miasto, a obecnie dają szansę turystom zobaczyć je z góry. Jako takie stare miasto zostało w całości wpisane na listę dziedzictwa kulturowego. Starówka zamknięta murami jest mniej więcej na pół "przecięta" główną ulicą – Placa (Stradun). Stały przy niej piękne pałace bogatej arystokracji, ale w dużej części zniszczyło je trzęsienie ziemi z 1667 r. Przy bramie Pile znajduje się Wielka Fontanna Onufrego. Jest częścią XV w. wodociągów, do których wodę doprowadzano z odległego o 12 km źródła. Ze ścian fontanny wypływa woda rurkami wokół okrągłej struktury z dachem w kształcie kopuły z otworem. Woda jest zdatna do picia, piliśmy – jest smaczna.
W godzinach popołudniowych wracamy do „naszej” Podgory na obiadokolację i znów wieczór przy muzyce.
22.05.14, czwartek. Wycieczka fakultatywna do Medjugorie
Rano o godz. 8.00 wyruszamy autokarem do Medjugorie. Po drodze mijamy miejscowości Tuczepi, Makarska, Karvica, przejeżdżamy 4-km tunelem pod górą Biokovo, ze szczytem Sw. Jerzego /1762m/. Dalej podziwiamy góry i ich roślinność, inną niż nasza, przekraczamy granice Bośni i Hercegowiny i po pewnym czasie wjeżdżamy do miasteczka gdzie miały miejsce objawienia NMP. Dzięki nim i pątnikom miasteczko to rozrosło się przez ostatnie 30 lat, wybudowano świątynię / około /2000 parafian/ i stało się miejscem indywidualnych i zbiorowych pielgrzymek.
Objawienia maryjne z Medziugorie według relacji sześciu osób, rozpoczęły się w Medziugorie 24 czerwca 1981 roku we wsi Bijakovici, na wzgórzu Crnica należącym do parafii Medziugorie i zgodnie z relacją widzących trwają do dzisiaj. Kościół katolicki cały czas bada prawdziwość tych objawień. Do tej pory ich nie odrzucił ani nie potwierdził objawień. Przesłanie Matki Boże to wezwanie do przyjęcia zbawienia w Chrystusie, pogłębienia wiary w Boga i do pełniejszego zjednoczenia z Jezusem. Orędzia adresowane są ostatecznie do całego świata, całej ludzkości. Maryja podkreśla w orędziach to, co jest istotne dla katolicyzmu i jego duchowości: modlitwa, post, msza święta, różaniec, Pismo Święte, nawrócenie i przebaczenie, spowiedź, kapłaństwo i sakramenty, obecność Ducha Świętego w życiu chrześcijanina.
23.05.14, piątek. Wycieczka do Splitu i Omniszu
Split położony jest ok. 70 km od Podgory, droga minęła szybko. Trochę z jego dziejów dowiedzieliśmy od naszej rezydent.
Split zaczynał swoje bogate dzieje jako starożytna grecka osada, później stał się rzymską mieściną /Salona/, która nabrała znaczenia, gdy w latach 295-305 n.e. cesarz Dioklecjan wybudował tam swoją rezydencję. Od 395 roku Split należy do Bizancjum, od VI wieku jest siedzibą arcybiskupstwa. W pierwszej połowie VII wieku miasto zburzyli Słowianie i Awarowie, a nowe miasto powstało wokół, a właściwie w pałacu Dioklecjana, wykorzystując fortyfikacje do obrony. W miejsce zabudowań pałacowych powstały domy, a korytarzy – ulice. Ciekawe zabytki to: brama pałacowa Porta Aurea, oktagonalne mauzoleum Dioklecjana, przebudowane na katedrę Św. Duji, świątynia Jupitera, perystyl, westybul, kościół św. Franciszka, pozostałości akweduktu, zabytkowe kościoły poza murami. Obecnie Split jest drugim co do wielkości miastem Chorwacji /ok. 250 tys. mieszkańców/, centrum przemysłowym, od 1991 z portem marynarki wojennej.
W drodze powrotnej zatrzymujemy się w Omiszu, mieście piratów.
Omiš (wł. Almissa) – miasto położone nad Adriatykiem, 21 km od Splitu, przy ujściu rzeki Cetiny tworzącej kanion u podnóża skalnego masywu Mosor. Miasto zamieszkuje 6 565 mieszkańców (2001). Między XII a XIVw. Było to znane siedlisko piratów dowodzonych przez książąt z rodu Kačić.
24.05.14 sobota, powrót do Polski
Po śniadaniu część naszej grupy udała się z pilotem na wycieczkę pieszą do Górnej Podgory. Prawie każda miejscowość na tym wybrzeżu, która była dotknięta trzęsieniem ziemi w drugiej połowie XX wieku posiada część starą z budynkami prawie niezmienionymi po trzęsieniu ziemi i nową zbudowaną już z myślą o rozwijającej się turystyce. Pozostałe koleżanki z grupy korzystały z ostatniej, w czasie tego pobytu, możliwości kąpieli wodno-słonecznej w Adriatyku. W godzinach popołudniowych, po ostatnich zakupach, o godzinie 18- tej udaliśmy się naszym autokarem w drogę powrotną do Polski. We Wrocławiu byliśmy około 12-tej następnego dnia/25.05.14/, a około18-tej w Warszawie. Jednak do Białegostoku mieliśmy autokar dopiero o 20.30, także na miejsce zajechaliśmy około godz. 23-ciej. Byliśmy zmęczeni ale zadowoleni bo widoki lazurowego morza, zachodzącego słońca i przepięknych gór schodzących prawie do Adriatyku, zostaną w naszej pamięci na zawsze.
Anna Paszkiwicz-Gadek
26 maja, zgodnie z tradycją, w Białymstoku odbył się Wojewódzki Przegląd Zespołów Artystycznych Seniorów „ARS – 2014”. Imprezę otworzył przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Związku Emerytów i Rencistów w Białymstoku Jan Kalinowski. W swoim wystąpieniu wszystkich gorąco powitał, szczególnie osoby należące do konkursowego jury i zaproszonych gości. Na koncercie byli obecni: poseł na Sejm Krzysztof Jurgiel, wiceprezydent Białegostoku Renata Przygodzka, pełnomocnik Wojewody Podlaskiego do Spraw Seniorów Marek Liberadzki, kierownik Klubu Seniora MOPR Krystyna Tuzinowska, dyrektor Białostockiego Ośrodka Kultury Grażyna Dworakowska.
W wojewódzkim przeglądzie dorobku artystycznego seniorów wystąpiły zespoły z powiatu białostockiego, monieckiego, sokólskiego, hajnowskiego. Zaprezentowały się kolejno: Chór ASTRA UTW (Białystok), Zespół folklorystyczny RECZEŃKA (Koźliki), Chór Łapskie Nutki (Łapy), Kabaret SZPILKA (Białystok), Zespół taneczny SEN HAWAII (Białystok), Halina Bućko (Białystok), Kabaret TO I OWO (Sokółka), Zespół folklorystyczny KALINA (Załuki), Chór SOKÓLSKIE WRZOSY (Sokółka), Chór DĄBROWIACY (Dąbrowa Białostocka), Zespół folklorystyczny CEGIEŁKI (Lewkowo Stare), Halina Sidorkiewicz (Dąbrowa Białostocka), Danuta Siemieniako (Krynki), Maria Znoińska (Goniądz), Zespół Śpiewaczy WRZOSY (Mońki), Chór CZARNA JAGODA (Czarna Białostocka). Chór BELCANTO (Białystok).
Mimo tak dużej konkurencji nasz uniwersytecki Chór ASTRA zdobył pierwsze miejsce i został zakwalifikowany do Ogólnopolskiego Przeglądu Artystycznego Ruchu Seniorów „ARS’ 2014” w Bydgoszczy. Nasi artyści pojadą tam 11 czerwca i – mamy nadzieję – powtórzą sukces z 2012 roku, zdobywając pierwsze miejsce w ogólnopolskiej senioradzie. Bardzo tego naszym śpiewającym koleżankom i kolegom życzymy, wierząc w nich, bo naprawdę są świetni. Trzy konkursowe piosenki; „Jawor i kalina”, „Kołysanka” oraz „Kum i kuma”, wykonane na samym początku koncertu, zabrzmiały nadzwyczaj profesjonalnie, zachwycając słuchaczy melodyjnością, harmonią, czystością dźwięków. Słowiańską śpiewność utworów doskonale podkreślała sylwetka dyrygentki – Oksany Dziadul – cudownie uroczej, kobiecej, subtelnej, w jasnym zwiewnym stroju, o delikatnych wysublimowanych ruchach, kierujących śpiewem chóru.
Barbara Wilczewskailmik Jadwiga Barcewicz&Kazimierz Kierus
W sobotę 14 czerwca 2014 odbyła się wycieczka sekcji turystyki pieszej, której miejscem docelowym była magiczna kraina pachnąca ziołami Gospodarstwo Agroturystyczne „Ziołowy Zakątek” w Korycinach. Już tradycyjnie piloci wycieczki to Waldemar Malewicz i Kazimierz Kalinowski.
Obiekty, które zwiedzaliśmy na trasie to:
W Nadleśnictwie Rudka mieliśmy godzinny spacer po Szkółce Leśnej Koryciny. Podczas spaceru mogliśmy podziwiać jak leśnicy tego obiektu w celu zachowania lasów i powiększania ich zasobów podejmują szereg czynności oraz wykonują wiele zabiegów hodowlanych określanych wspólnym mianem zagospodarowanie lasu. Następnie udaliśmy się do nowo wybudowanego imponującego obiektu w Korycinach, w którym swoją siedzibę ma centrum edukacji przyrodniczej i zielona szkoła, aby skosztować smacznego i zdrowego i ekologicznego jadła, zupę z pokrzywy, a na drugie danie karkówka w ziołach, przepyszne!
Posileni i pełni sił wyruszyliśmy z przewodniczką p. Natalią ścieżką przyrodniczą na wędrówkę po krainie ziół. Oglądaliśmy i podziwialiśmy rośliny w ich naturalnym środowisku oraz ogrodzie botanicznym, słuchaliśmy informacji o ich pochodzeniu i właściwościach, z których często nie zdajemy sobie sprawy, mijając je w parku, na łące czy w lesie.
Ogród jest imponujący. Rośnie w nim ponad 900 gatunków roślin, z tego około 200 to rośliny lecznicze. Są w nim wszystkie zioła, jakich się obecnie używa, jak i te, które były wykorzystywane przez nasze babcie przed laty.
Przy gospodarstwie funkcjonuje znana i ceniona na krajowym i zagranicznych rynkach firma Dary Natury, produkująca mieszanki i herbatki, kawy, przyprawy, zaprawki do nalewek, zioła do kąpieli, surowce zielarskie, owoce suszone, ekologiczne nasiona na kiełki oraz oleje tłoczone na zimno. Po dokonaniu zakupów w miejscowym sklepiku udaliśmy się w drogę powrotną do Białegostoku.
Dziękujemy organizatorom, przewodnikom za kolejny i ostatni przed wakacjami wspaniały wyjazd edukacyjno-przyrodniczy.
Jadwiga Barcewicz
23 czerwca 2014 r w restauracji 'Astoria” odbyło się zakończenie roku akademickiego słuchaczy naszego UTW. Uroczystość o godz 17.00 rozpoczęła pani prezes Krystyna Szner, witając wszystkich obecnych. Następnie oświadczyła, że nie będzie części oficjalnej ani artystycznej, a będzie więcej czasu na zabawę. Krótkie przemówienie wygłosił słuchacz UTW pan Kulesza, który podziękował pani prezes Krystynie Szner i Zarządowi za całokształt pracy związaną z działalnością UTW.
A potem! Będzie się działo!
Muzyka,przyjaźń, radość, śmiech
Życie łatwiejsze staje się
Przynieście dla nas wina dzban
Słuchacze UTW ruszą w tan.
Będzie, będzie zabawa,
Będzie się działo
I nocy będzie mało
Będzie głośno
Będzie radośnie
Tu przetańczymy razem całą noc...
I było!
Muzyka z lat 60-tych, 70-tych... Były piosenki w wykonaniu Laskowskiego, Szczepanika, Fogga, Gniatkowskiego. Koterbskiej, Jarockiej...
Bawiono się w rytmie dysko, walca, tanga … Nie zabrakło nawet poloneza, który przypomniał czasy naszych matur. Wróciły wspomnienia i młodość.
No i się działo do godz 23. 00.
Była zabawa
Było głośno
Było radośnie
I nocy byłoby za mało....
Maria Makal
Słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku jak przystało na studentów od miesiąca lipca do września korzystają z wakacji.Jednak nie wszyscy. Aktywna grupa z sekcji turystyki pieszej wspólnie z klubem turystycznym "Mozaika",dzięki pasji i pomysłowości Waldemara Malewicza i naszych dwóch sympatycznych i pracowitych koleżanek -Mari Wójcickiej i Grażyny Keller,dnia 26 lipca 2014r. udała się na wycieczkę edukacyjną do Warszawy .Program wycieczki -to zwiedzanie Cmentarzy Warszawskich.
Podczas podróży autokarem z Białegostoku do Warszawy Waldemar scharakteryzował pokrótce miejsca, które będziemy zwiedzać.
W programie i realizacji pierwszym obiektem na Pradze w Warszawie była Katedra pw.św.Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika.Po jej zwiedzeniu przejechaliśmy autokarem na Wolę,aby tam z przewodnikami warszawskimi zwiedzać cmentarze:Prawosławny,Ewngelicko-Reformowany i Wojskowy na Powązkach zwany warszawskim cmentarzem komunalnym.
Kolejnym etapem kończącym nasz program imprezy turystycznej był Rynek Starego Miasta w Warszawie.
Pełni wiedzy i wrażeń zakończyliśmy nasz pobyt w Warszawie.
Uczestnicy serdecznie dziękują naszym niestrudzonym organizatorom za tak świetną wyprawę edukacyjną.
Helena Kurza
Uwaga:szerszy materiał na ten temat w gazetce "Wiecznie Młodzi".
Kolejny wyjazd edukacyjny to wyprawa na Mazury i Warmię.Inicjatorem tego projektu jest Waldemar Malewicz,Grażyna Keller i Maria Wójcicka czyli klub turystyczny "Mozaika" do którego chętnie dołączyła grupa piechurów z sekcji turystyki pieszej UTW.
Dnia 13 września 2014r.autokarem kierowanym przez pana Janusza z firmy "Apex"jedziemy w kierunku Knyszyna.Docelowe miejsca naszej wyprawy to: Gierłoż,Kętrzyn, Święta Lipka i Reszel.
Waldemar niemalże przez całą naszą podróż w sposób jak zawsze interesujący opowiadał o mijanych miejscowościach na trasie naszej wyprawy /Knyszyn,Mońki,Osowiec,
Dotarliśmy do pierwszego miejsca na Mazurach - Gierłoż tj.10 km. na północny -wschód od Kętrzyna.Mazurski przewodnik turystyczny pan Sławomir Adamkowicz po spotkaniu z nami scharakteryzował miejsce na którym powstała główna kwatera wojenna Hitlera.Po tym słownym opisie rozpoczęliśmy zwiedzanie "Wilczego Szańca" zgodnie z wytyczoną trasą. To co zobaczyliśmy wywołało dreszcz emocji. Spiętrzone zwały betonu i ruiny gigantycznych bunkrów ukryte w gęstym lesie.
Nazwę "Wilczy Szaniec"nadał temu miejscu osobiście Hitler w roku1941 w dwa dni po rozpoczęciu działań wojennych ze Związkiem Radzieckim.Nazwa pochodzi od słowa"Wolf" czyli wilk.
Był to partyjny pseudonim Hitlera.
Po zwiedzeniu "Wilczego Szańca"jedziemy do Kętrzyna miasta powiatowego na Mazurach.Waldzio opowiadając nam o Kętrzynie zaznaczył,że leży on nad rzeką Guber w północnej części województwa warmińsko-mazurskiego na pograniczu trzech krain geograficznych.
Tu również czekał na nas przewodnik turystyczny, który na wstępie zwrócił naszą uwagę na imponujące mury obronne kościoła św. Jerzego. Na wschód za kościołem znajduje się zamek wybudowany w drugiej połowie XIV w.Zamek wielokrotnie był przebudowywany.Dopiero w roku 1962-1967 zdecydowano się odtworzyć zewnętrzny wygląd tej gotyckiej budowli według XIX wiecznych rysunków Conrada Steinbrechta. Po tych informacjach przeszliśmy do zwiedzania muzeum w pomieszczeniach zamku.
W muzeum zgromadzono pamiątki i dokumenty z przeszłości miasta i regionu,kolekcję rzeźby gotyckiej,zabytki rzemiosła artystycznego oraz meble z XVII - XIXw.
Na piętrze zwiedziliśmy wystawę poświęconą Wojciechowi Kętrzyńskiemu.Szczególne wrażenie na nas zrobiła ekspozycja barokowych chorągwi pogrzebowych i epitafiów szlachty pruskiej.
Waldemar ,Grażyna i Maria zadbali również o naszą kondycję.W restauracji na zamku zjedliśmy obiad.Tak wzmocnieni jedziemy do wsi Święta Lipka położonej przy historycznej granicy Warmii i Mazur.
Przed Sanktuarium Maryjnym spotkał nas ksiądz,który opowiedział o historii powstania bazyliki.Miejsce to jest zwane "Częstochową Północy".
W bazylice znajdują sie piękne barokowe organy z ruchomymi figurkami. Na głównym ołtarzu jest obraz Matki Boskiej Świętolipskiej.Wnętrze jest bogate w rzeźby ,freski ,obrazy na płótnie,wyroby złotnicze oraz dzieła artystycznego kowalstwa.W tym pięknym miejscu wysłuchaliśmy z uwagą koncertu na barokowych organach.
Kolejnym etapem naszej edukacji było orginalne Muzeum Mazurskie we wsi Owczarnia nad rzeką Guber.
W zabytkowym czworaku folwarcznym zostało odtworzone typowe wnętrze mazurskiej chaty,gdzie zgromadzono pamiątki kultury materialnej i historii tych okolic:książki, sprzęty domowe,warsztat tkacki,maska przeciwgazowa dla konia,meble oraz minę z kwatery Hitlera.
Po zwiedzeniu muzeum jedziemy do Reszla -miasta na Warmii. Od 1254r.Reszel należy do biskupstwa warmińskiego.Zamek należący do biskupów warmińskich spełniał rolę obronną szlaku handlowego.Będąc na terenie zamku grupa silna w nogach weszła na basztę zamkową aby podziwiać z wysoka panoramę miasta.Po zejściu z góry, byliśmy w lochach zamku, gdzie zobaczyliśmy narzędzia tortur. Najcenniejszym zabytkiem Reszla jest monumentalny kościół św.Piotra i Pawła pochodzący z XIVw.
Po zwiedzeniu pięknych miejsc na Mazurach i Warmii wyruszyliśmy do Białegostoku.
Serdecznie dziękujemy naszym inicjatorom i realizatorom kolejnej wyprawy edukacyjnej.
40 osób w tym 4 mężczyzn pod opieką Jasi Muchy jedzie do Sarbinowa.
Autokar wyrusza o 5.00 rano. Przed nami ponad 600 km. Część uczestników ma bagaże jakby jechali na co najmniej miesiąc. Mamy dobrą pogodę i gdyby nie rozkopana Bydgoszcz podróż byłaby więcej niż udana. Jasia i pan Zdzisław - kierowca robią co 2 godziny przerwy i nawet w czasie dłuższej korzystamy z ciepłego barowego posiłku.
Do Sarbinowa docieramy późnym popołudniem . Jasia przezornie w konsultacji już w autokarze przydziela pokoje: 2 + 2 ze wspólną łazienką. Ośrodek należy do Politechniki Warszawskiej. Składa się z budynków poniemieckich czerwona cegła oraz jak hotel i stołówka nowo wybudowanych. Ładnie zagospodarowany park z ławeczkami i altankami. Pokoje są przestronne i dobrze wyposażone. Łazienki też.
Do morza tylko przejście przez ulicę. O Sarbinowie wcześniej mało kto słyszał, a jest to wieś letniskowa koło Mielna z 558 osobami stale zamieszkałymi. Wzdłuż ulicy Nadmorskiej pensjonaty,bary oraz jednostki handlowe, różnej branży i wielkości. A najważniejsze oferujące towary z 70% rabatem posezonowym. Raj dla kupujących od foremki do lodów aż po kurtkę polar.
Niektórzy z nas zrobili „kokosowe interesy”. Ludzi sporo: emeryci oraz rodzice sprzed przedszkolnymi dziećmi.
Piaszczysta plaża Bałtyk nie ma muszli, a i kamyczków nie dużo. Kilometrowa promenada zbudowana nie tylko dla wczasowiczów, ale też dla ochrony wioski przed morskimi falami.
We wsi kościół z 1309roku, w którym ołtarz i stacje drogi krzyżowej namalował Jerzy Nowosielski. Współtowarzyszami naszego pobytu są emeryci z Torunia. Mają oni turnus rehabilitacyjny. My też mogliśmy korzystać z rehabilitacji w ośrodku za opłatą . Mamy trzy posiłki. I kiedy obiad jest normalny „trzydaniowy” - trochę za mało surówek- to śniadanie z gorącymi daniami, serami, wędliną są tak obfite i smaczne, że niestety część z nas przytyła. Przez cały pobyt mamy ciepłą, słoneczną pogodę. Raz tylko był godzinny deszcz. Leżaki i parawany bezpłatne oferuje ośrodek- korzystamy. Ale mamy ze sobą autokar, więc nie tylko leżymy na plaży ale możliwość wycieczek. Pierwsza jest do Dobrzycy, gdzie znajdują się 20 letnie Ogrody Hortulus. Zajmujące wraz z uprawami 70ha i posiadające 3500 rodzajów roślin. Jedna część ogrodów to 30 tematycznych: angielski, chiński, japoński itd. z dobrze wytyczonymi ścieżkami do zwiedzania. Ogrom roślinności jeszcze kwitnącej: rzeźby,altanki, mostki,stawy oraz ławeczki do odpoczynku. Jest też market „ogród i galeria” gdzie można kupić sadzonki, akcesoria ogrodnicze,ceramiczne pamiątki.
Jedziemy do drugiej części zwanej Ogrodem Magii Czasu z 20m wieżą widokową z której poza podziwianiem widoków kierujemy się spacerem Ewy, która weszła do labiryntu i ma kłopot z jego opuszczeniem. Pobyt w ogrodzie trwał około 4 godzin.
Następnie wybieramy się do Kołobrzegu na całodzienny pobyt. Odległość około 40 km.
470tys. miasto położone przy ujściu Parsęty do Bałtyku gdzie znajduje się wielofunkcyjny port.
Miasto „podzielone” na części : miejską i uzdrowiskową. W miejskiej gotycka bazylika z XIV w.,wcześniej luterańska z pięknym drewnianym tryptykiem „Ostatnia wieczerza” w ołtarzu.
Z ciekawych obiektów to:
4 metrowy metalowy, średniowieczny świecznik podobny do menory,
chrzcielnica z brązu z 1355r
drewniany wiszący świecznik z figurami m. in. Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz 12 apostołów
Ratusz neogotycki z początku XIX w. wyglądający jak średniowieczny zamek obronny, gdzie mieści się Galeria Sztuki Współczesnej.
Jedziemy do części uzdrowiskowej. Chyba nie ma uczestnika, który nie był tu w sanatorium. W 24 zakładach leczniczych leczy się prawie wszystkie dolegliwości zdrowotne. Poza sanatorium luksusowe hotele ze SPA. Nad morzem pomnik: Zaślubin z Morzem na pamiątkę wydarzenia z 18.03.1945r, amfiteatr gdzie w latach 1967 – 1990 odbywał się Festiwal Pieśni Żołnierskiej. Jesteśmy zawiedzeni, że 220m - molo jest w remoncie i rekompensujemy to 40 minutowym rejsem po Bałtyku na stateczku - korabie „Santa Maria”. Ludzi dużo, plaża pełna. Trochę to zwiedzanie w upale nas pod męczyło. Po drodze odwiedzamy Skansen Chleba, gdzie zaopatrujemy się w kwas chlebowy i ciasteczka.
Niestety dwie proponowane wycieczki do Koszalina i Darłówka się nie odbyły z braku chętnych.
Słoneczna pogoda czy upływ czasu.?
Jednak do Koszalina pojechało parę osób dzięki uprzejmości opiekuna z Torunia z którym się zaprzyjaźniliśmy po upojnym wieczorku tanecznym.
Koszalin jest odległy o 20 km. Przeszło 100tys miasto z ciekawymi zabytkami: mur obronny z 1320r, gotycka katedra z 1339r z drewnianym tryptykiem w ołtarzu, skansen kultury Jamneńskiej z trzciną krytymi chałupami, Dom Kata i pień drzewa gdzie czynił on swoja powinność, Pałac Młynarza z młynem. Zwiedzaliśmy też Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Ziemi Chełmońskiej. Jest to jedno z 6 w Polsce i jedno z 160 w świecie sanktuarium, nieduże z pięknie oprawionym w drewno obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem z piękną twarzą. W 1991roku Sanktuarium odwiedził Jan Paweł II.
Poza leżeniem na plaży spacerem w tą i z powrotem promenadą część odwiedziła okolice idąc brzegiem morza na bosaka ufając w zdrowotne właściwości wody i piaskowego marszu. I tak byliśmy pieszo(nie wspomnę o tych, którzy skorzystali z busika)w oddalonym o 8km drogą przybrzeżną Mielna najważniejszym miejscu turystycznym na środkowym wybrzeżu. Miejska ładna zabudowa,rozległa promenada, której roślinność częściowo zakrywała widok na morze, pomnik jelenia oraz morsa, którego pogłaskane kły dają możliwość powrotu do Mielna.
Byliśmy też pieszo w Chałupach - 220 mieszkańców. Wieś rybacka z portem kutrów, małymi uliczkami oraz obeliskiem 16 południka, a który odnaleźliśmy dzięki Edziowi Półtorakowi. Pieszo w tą i z powrotem 8 km.
Następną pieszo zdobytą wioską były Gąski, odległe od Sarbinowa o 6 km zamieszkane przez 457 osób. Gąski posiadają jedną z trzech pod względem wielkości latarnię morską.
Wytańczyliśmy się na wieczorku tanecznym zapoznawczym z dobrym ciastem, kawą i herbatą przy akompaniamencie jednoosobowej śpiewającej „orkiestry” oraz na wieczorku pożegnalnym na który przyszło 20 osób. Co robili pozostali? Może żałowali, że wyjeżdżamy.
Mieliśmy też ognisko z kiełbaskami i muzyką.
Była świetna pogoda, dobre lokum, smaczne i obfite posiłki oraz możliwość odpoczynku biernego - leżenia na plaży, oraz czynne piesze marsze plażą. Każdy korzystał z tego demokratycznie. Szkoda, że część z nas opuścił bakcyl zwiedzania dalszych okolic.
Wspomnę o koleżeńskim spotkaniu gdzie jeden z uczestników obchodził 70-lecie, które z racji pasji jego -bohatera piszącego wiersze stało się wieczorkiem półliterackim.
Powrót był kopią wyjazdu. Pan Zdzisław dał z siebie wszystko dojechaliśmy bez przeszkód.
Warto wrócić w to miejsce.
Grażyna Rybka
Jastrzębia Góra jak co roku wita nas słonecznie. W tym roku jesteśmy tam w terminie 17 – 27 sierpnia 2014 r. W ośrodku wszyscy witają nas już jak starych znajomych. Ponieważ jesteśmy tam już 4- rok z rzędu.
Każdy dzień rozpoczynaliśmy gimnastyką lub spacerem nad morzem wczesnym rankiem. Cały pobyt minął nam bardzo szybko. Nie mieliśmy czasu na nudę, ciągle coś zwiedzaliśmy. Był spacer po mieście ze zwiedzaniem. Koncerty w miejscowym kościele.
Spacer do latarni morskiej w Rozewiu, przejście wąwozem zwanym „ Lisim Jarem”. Odwiedziliśmy też obelisk upamiętniający lądowanie floty Zygmunta III Wazy w 1631 roku. Obelisk pamiątkowy zwany „ Gwiazdą Północy ” który wyznacza najdalej wysunięte na północ miejsce Polski.
Ośrodek zorganizował nam taneczną zabawę z poczęstunkiem oraz ognisko z pieczeniem kiełbasek przy muzyce. Stołówka ośrodka postarała się o bardzo smaczne posiłki.
Zorganizowaliśmy też ciekawe wypady do pobliskich miejscowości, byliśmy we Władysławowie, Karwi. Kilka osób skorzystało z rejsów po morzu.
W pięknej nadmorskiej okolicy odpoczęliśmy od gwaru miasta, delektowaliśmy się ciszą i spokojem nadmorskiego klimatu.
Odjeżdżaliśmy z Jastrzębiej Góry pełni wrażeń i w świetnych humorach.
Janina Mucha
Zdjęcia Janina Mucha
Wczasy w terminie31.08.2014 do 11.09.2014 zorganizowała nasza koleżanka – członek Zarządu UTW Maria Waśkiewic z . Pogorzelica jest to niewielka miejscowość położona ok. 50 km na zachód od Kołobrzegu w gminie Rewal, położona wśród lasów sosnowych z szeroką, piaszczystą plażą.Grupę naszą w ilości 20 osób przyjął niezwykle gościnny kierownik ośrodka „Komandor” Pan Maciek. Otrzymaliśmy do dyspozycji 4 domki 3-osobowe i 4 domki 2-osobowe, każdy z oddzielnym wejściem, wyposażone standardowo( czajnik, kubki, telewizor no i nawet lodówki).Wyżywienie tj. śniadania i kolacje mieliśmy w formie szwedzkiego bufetu, natomiast obiady były serwowane do stolika. Wspomnę tylko ,iż koszt 59 zl za osobodzień – w sumie 531 zł za caly turnus (bez dojazdów) był relatywnie niski.
Mieliśmy ogromne szczęście, iż trafiliśmy na przepiękną pogodę, no ale wczasy to nie tylko wylegiwanie się na plaży, chcieliśmy jeszcze coś poznać i zobaczyć. Bardzo szybko zaprzyjaźniliśmy się z UTW w Sierakowie i Rabce, które to przyjechały na wczasy własnymi autokarami i nie mialy kompletu osób w związku z tym połączone 2 uniwersytety pozwoliły na obniżenie kosztów imprez.I tak zorganizowaliśmy wspólnie z Sierakowem wycieczkę do Trzebiatowa – miejscowości położonej nad rzeką Regą ( 3 największa w Polsce)z 10 tys. mieszkańców 4 wyznań.W Trzebiatowie oglądaliśmy mury obronne z 4 wieżami, basztę Kaszaną oraz Kościół Mariacki. Duże wrażenie wywarł na nas palac w Trzebiatowie ( obecnie muzeum), którego jedną z wlaścicielek była księżna Maria z czartoryskich Wirtemberska.
Grzechem by było nie zobaczyć miejscowości Rewal z przepięknym miejscem widokowym na Bałtyk, a tak cudownej plaży chyba jeszcze nigdzie nie widziałam.Niezwykłą atrakcją tej naszej eskapady był środek transportu tj. traktor zrobiony na parowóz ciagnący wagoniki.Oczywiście po drodze zahaczyliśmy o Niechorze z przepiękną latarnią morską ( skądinąd mi wiadomo, że się znalazły odważne nasze dziewczyny, które podziwiały widoki z latarni morskiej)
Dzięki uprzejmości UTW z Rabki 11 osób z naszej grupy mogło uczestniczyć w wycieczce do Wolińskiego Parku Narodowego i do Międzyzdrojów. Podziwialiśmy jezioro Turkusowe i wsteczną deltę Świny z 50 wyspami.
Innego dnia po obiedzie zorganizowaliśmy sobie przejażdżkę kolejką wąskotorową do Trzęsacza, gdzie obejrzeliśmy ruiny kościoła wybudowanego w XIV w. pośrodku wsi w odległości ok. 1800 m od morza, Z biegiem lat morze wdzierało się coraz bliżej ladu i 2 sierpnia 1874 r. odprawiono tu ostatnie nabożeństwo. Pierwsza ściana runęła do morza w 1901 r.
Kto chciał spędzać czas aktywnie, to nie miał z tym żadnych problemów, ranne i wieczorne przechadzki z kijami lub bez nad morzem, codzienna gimnastyka, wycieczki rowerowe, wieczorki taneczne po kolacji, ognisko oraz spotkania integracyjne całej naszej grupy przed naszymi domkami przyczyniły się do scementowania całej naszej grupy.
Wspomnienia spisała Barbara Makal przy drobnym współudziale Marii Waśkiewicz.
WOAK BIAŁYSTOK WYSTAWA 15.07.2014-6.09.2014
SUKCES NASZEJ KOLEŻANKI
Danuta Łopatecka -Piegat nasza Koleżanka na XVIII Wojewódzkim Przeglądzie Amatorskiej Twórczości Plastycznej spośród 434 prac plastycznych zdobyła drugie II miejsce za obraz
pt. BIałystok Uica Staszica od nr 17 do Poprzecznej
w kategorii Twórcy samorodni-malarstwo
oraz nagrodę publiczności w dziedzinie SZTUKA CODZIENNA I NIEDZIELNA
Informacja i zdjęcia Maria Szulga -sekcja foto
To już po raz XXI zainaugurowaliśmy rok akademicki na naszym Uniwersytecie.
9 października 2014 r. aula Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku zapełniła się do ostatniego krzesła studentami i zaproszonymi gośćmi.
Uroczystość rozpoczęto odśpiewaniem Hymnu Państwowego. Po hymnie Pani Prezes Krystyna Szner powitała przybyłych gości. Wśród zaproszonych obecni byli między innymi przedstawiciele władz:
1) samorządowych: - Marszałek Województwa – Jarosław Dworzański, Dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miasta – Edyta Mozyrska, Zastępca Dyrektora MOPR – Kazimierz Kuczek,
2) uczelni - Prorektor Uniwersytetu w Białymstoku ds. dydaktycznych i studenckich – prof. dr hab. Jerzy Halicki, rektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania - dr Edward Hościłowicz, opiekun UTW - prof. dr hab. Małgorzata Halicka - Wydział Pedagogiki i Psychologii UwB, dr Bogumiła Powichrowska – pełnomocnik Rektora Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku,
3) przedstawiciele duchowieństwa- ks. Biskup dr Henryk Ciereszko, ks. Mitrat – Anatol Ławreszuk, ks. prof. dr Dariusz Wojtecki,
4) inni – prof. dr hab. Wojciech Pędich – jeden z założycieli UTW, mgr inż. Czesław Kryszkiewicz – Honorowy Prezes UTW, mgr Anna Gryczkowska – WOAK Białystok, mgr Barbara Pacholska – Prezes Towarzystwa Przyjaciół Sokola i współzałożyciel UTW.
Swoją obecnością zaszczyciły nas media – telewizja i prasa.
Kolejnym punktem uroczystości było przemówienie inauguracyjne Prezes UTW Krystyny Szner.
Po przemówieniu tradycyjnie, podczas inauguracji odbyła się immatrykulacja 10 studentów nowoprzyjętych, po złożeniu przez nich ślubowania.
Koleżanka Joanna Zdanowicz w swoim wystąpieniu podzieliła się z zebranymi, spostrzeżeniami i refleksjami ze swojej rocznej przynależności do UTW.
Stwierdziła, że bycie studentem pozwala poszerzać wiedzę, rozwijać swoje pasje i zainteresowania.
Życzeniem jej jest również, aby ruch uniwersytecki zakreślał coraz większe kręgi, dając możliwość seniorom wychodzenia z domów, kontaktowanie się z innymi i nie pozostawanie w samotności.
Goście honorowi zabierając głos życzyli nam dalszych sukcesów i dobrych efektów pracy na rzecz środowiska seniorów.
Chór „Astra” na zakończenie części oficjalnej inauguracji odśpiewał „GAUDEAMUS IGITUR.”
Rok akademicki 2014/2015 zainaugurował wykład Prorektora Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Białymstoku ks dr. Dariusza Wojteckiego nt. „Godność i posłannictwo osób starszych w życiu społecznym.”
Po wykładzie wystąpił chór „Astra” pod dyrekcją Aksany Dziadul.
Tekst: Helena Kurza
Zdjęcia: Maria Szulga -sekcja foto.
Nieliczna grupa słuchaczy naszego Uniwersytetu rozpoczęła pierwsze zajęcia fakultatywne na wystawie czasowej w Muzeum Wojska dnia 14 października 2014r pt."Wyzwolenie ? Bitwa o Białystok -1944r."
Po powitaniu nas przez kustosza muzeum Pana Piotra Karczewskiego, rozpoczęliśmy zwiedzanie wystawy. Uwagę naszą przyciągnęły dioramy, na których przedstawiono miasto Białystok zniszczone w 90%, przerażone twarze mieszkańców obserwujących wycofującą się armię niemiecką i wkraczające oddziały sowieckie. Na dioramach ukazano momenty ,kiedy żołnierze niemieccy jak i armia sowiecka dopuszczają się zaboru mienia z fabryk, pałacyków, jak również kradną kosztowności należące do mieszkańców Białegostoku. Wystawa ta pokazuje nam jak ogromną cenę zapłaciło miasto za pozbycie się okupanta niemieckiego. Te fakty skłoniły nas do refleksji, jak i do zadania pytania: czy zaprezentowane wydarzenia można nazwać "wyzwoleniem"? czy kolejną "okupacją"?.
Pan Piotr Karczewski kustosz muzeum w swojej wypowiedzi skoncentrował się na opisie, zgromadzonych na wystawie militariów niemieckich i sowieckich ,mundurów, ekwipunku żołnierz. Informacje ,które uzyskaliśmy wzbogaciły naszą wiedzę o Białymstoku o okres sprzed 70 lat. Po zakończeniu zwiedzania wystawy, podziękowaliśmy Panu Piotrowi wręczając wiązankę kwiatów.
Uwaga: Informacja szersza na ten temat w gazetce "Wiecznie Młodzi".
Helena Kurza
We czwartkowe przedpołudnie 16 pażdziernika zgodnie z programem zajęć fakultatywnych słuchacze UTW odwiedzili główną siedzibę Muzeum Podlaskiego, czyli Ratusz Miejski, by wysłuchać wykładu pani Beaty Mróz na wystawie czasowej Ukiyo-e oraz obejrzeć drzeworyty w sztuce japońskiej.
Ukiyo-e - japońskie „obrazy przepływającego świata”- rodzaj malarstwa i drzeworytu japońskiego funkcjonującego w swej typowej formie od polowy XVIIw. Ukiyo-e były plastycznym środkiem wyrazu społeczności ‘przepływającego świata’, powstającym w obrębie dzielnic rozrywki największych miast japońskich epoki Edo (1600-1867). Drzeworyt stanowił jeden z zasadniczych filarów kultury ukiyo.
Drzeworyt trafił do Europy w II poł. XIX w. (1854r), w okresie otwarcia się Japonii na świat i zyskał duże uznanie wśród miłośników sztuki japońskiej.
W Polsce największym kolekcjonerem i koneserem sztuki japońskiej był Feliks Jasieński ps „Manggha”. W 1920 r swoje zbiory przekazał Muzeum Narodowemu w Krakowie. Obecnie zbiory te znajdują się w wybudowanym w latach 80-tych Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” w Krakowie.
Na wystawie mieliśmy okazję podziwiać drzeworyty z kolekcji „Manggha” oraz z kolekcji prywatnych. Podziwialiśmy prace : Małgorzaty Sady, Koji Kamoli, Hirokazu Sigiura, Sharaku Toshusai, Hiroshige, Ishimi Osugi czy Chokosai Eisho. Nie zabrakło także plakatów np. Mieczysława Wasilewskiego.
Wszyscy artyści malowali w duchu filozofii buddyzmu, dążąc aby umysł był jak najczystszy, nie był zanieczyszczony. Nie chodzi o wnętrze, ale o kontakt z naturą (przebywanie w ogrodach). Najważniejszy jest spokój, przebywanie w ciszy, wyeliminowanie hałasu, dążenie do harmonii i to są atuty do długiego życia w dobrej kondycji.
Tego właśnie życzę sobie i wszystkim słuchaczom UTW.
Tekst i zdjęcia Maria Makal - sekcja fotograficzna
18 października, mimo jesiennego chłodu, 18 uczestników sekcji turystyki pieszej pod wodzą niezawodnego Waldemara Malewicza wyruszyło na swój kolejny rajd. Autobusem dojechaliśmy do Żywkowa, by następnie pokonać trasę liczącą 10 km. Przeszliśmy przez wieś Soce, we wsi Puchły zwiedziliśmy cerkiew pod wezwaniem Opieki Matki Bożej, a w Trześciance – cerkiew parafialną pod wezwaniem św. Michała Archanioła i kaplicę cmentarną. Na trasie mieliśmy tradycyjną część artystyczną, zorganizowaną przez Bożenkę Kosior, która tym razem przebrała nas za trześciańskie baby. Prawdziwą niespodzianką okazało się duże imponujące ognisko, rozpalone na terenie prawosławnego cmentarza w Trześciance, zapewne w ramach sprzątania tego miejsca przed Świętem Zmarłych. Ogrzaliśmy się nieco, a niektóre koleżanki ofiarnie i fachowo dorzucały gałęzi do ognia. Jak zwykle wyprawa dostarczyła nam dużo pozytywnych wrażeń i ruchu na świeżym powietrzu.
tekst: Barbara Wilczewska
zdjęcia: Barbara Wilczewska, Irena Nikonowicz
W dniu 23.10 2014r słuchacze UTW zebrali się w sali koncertowej Uniwersytetu Muzycznego na Wydziale Instrumentalno- Pedagogicznym w Białymstoku przy ul. Kawaleryjskiej 5, gdzie wysłuchali koncertu pieśni do muzyki Ignacego Jana Paderewskiego.
Na wstępie koncertu wystąpiła w roli prelegenta ad. dr Marta Wróblewska, która odwołała się do twórczości Ignacego Jana Paderewskiego.
Artysta z pasją oddawał się nie tylko wykonywaniu, ale i komponowaniu muzyki. Jego utwory utrzymane były w stylistyce neoromantycznej, często przybierające formy klasyczne, pojawiały się w nich także formy taneczne. O kunszcie kompozytorskim Paderewskiego świadczyły pieśni do tekstów wybitnych poetów polskich- Adama Asnyka, Adama Mickiewicza czy kompozytora Stanisława Moniuszki. Głównym celem jego było wyrażenie słów muzyką i dlatego śpiewak kierować się powinien słowami a przedłużać je muzyką. Pani ad. dr Marta Wróblewska omówiła poszczególne pieśni , które później usłyszeliśmy.
Julia Jewtuchowska wykonała pieśni A. Asnyka:
Gdy ostatnia róża zwiędła
Siwy koń
Szumi w gaju brzezina
Chłopca mego mi zabrali.
Ad. dr Marta Wróblewska –sopran –pieśni A. Mickiewicz:
Polały się łzy
Piosneczki
Moja pieszczotka- liryka
Gdybym się zmienił- erotyka
Nad wodą przejrzystą.
Małgorzata Piotrowska –słuchaczka I roku – pieśni S. Moniuszki:
Kwiatek
Prząśniczka.
Wszystkim paniom akompaniowała ad. dr Urszula Iżbicka- fortepian.
Kompozycje te charakteryzują piękne tematy muzyczne, nuta nostalgii, idealne poczucie harmonii z tekstem, także niezwykłe różnorodne i barwne partie fortepianu.
Maria Makal
To temat wykładu dr. inż arch Aleksandra Owerczuka z Politechniki Białostockiej przeprowadzony dnia 23.10.2014r.dla studentów UTW. Temat dotyczył budownictwa, które towarzyszy człowiekowi niemal przez całe życie.Pokaz multimedialny przedstawił jako pierwsze budowle wspinające się w góre - piramidy.Najbardziej znane kompleksy piramid znajdują się w Egipcie i prekalumbijskiej Ameryce.Największe piramidy Cheopsa i Chefrena znajdują się w Egipcie Starożytnym.Obiekty te w większości związane były z kultem religijnym. W budownictwie rozróżnia się budynki wysokie i wysokościowe.Wysokie to sięgające ponad 25 m do 55m, jak również wysokość określa liczba kondygnacji ponad 9 aż do 18. Budynki wysokościowe to te ,których wysokość przekracz 55m nad poziomem terenu lub posiadają ponad 18 kondygnacji.
Wieża Babel-Ziggurat z Mezopotamii w kontekście zabudowy Babilonu jest obiektem wysokościowym.W tamtych czasach była to budowla olbrzymia symbolizująca łączność ziemi z niebem.Była również zwiastunem człowieczego pragnienia budowania wysokich budowli.Z innych budynków ważnych z przeszłości to Latarnia Morska na wyspie Faros ok.120m wysokości.Na fundamentach tej budowli było usytuowane muzeum morskie.Była to budowla klasyczna stopniowo zmniejszająca się ku górze.Obiekt ten zrekonstruowano według ogólnikowych informacji.
Katedra Chartres we Francji budowana budowana w okresie średniowiecza,charakteryzowała się wyższą wieżą 115m.
Wieża Ejffla - jako koncepcja jednego z pracowników Ejffla została wybudowana w roku 1889 na wystawę światową w Paryżu.Wysokość jej wynosi ponad 312m.
Dążenie w górę to szczególna manifestacja i współzawodnictwo mierzenia się z innymi.
Stany Zjednoczone w latach 90 charakteryzowały się rozwojem budownictwa wysokiego i wysokościowego. Podłożem takich działań był wzrost cen gruntów budowlanych,dlatego więc starano się tworzyć na małych powierzchniach budynki wysokie.Zamysł ten został poprzedzony wynalezieniem bezpiecznej windy,był to sposób na powstawanie budynków wysokich i wysokościowych.Konstrukcje tych budynków były stalowe, elewacje przeszklone. Rozwój budownictwa wysokościowego to - budowla neogotycka 60 pięter Woolwork Building.
Chrysler Building w Nowym Jorku uzyskuje wyższą wysokość niż Wieża Eiffla tj.77 pięter.Wyścig na budowę coraz wyższych budynków był coraz większy. Empire Building o 102 piętrach powstał w zawrotnym tempie.4,5 piętra budowano dziennie.W ciągu 10 dni wybudowano 14 pięter.
Oglądając panoramę Nowego Jorku widzimy wysokościowce.Dwie bliźniacze wieże zaprojektowane przez architekta modernistycznego Minoru Yamasaki .Jedna 417m/z masztem 527m/ i druga 415m. Wieżowce World Trade Center budowane w latach 1966-1973 w roku 2001 ulagły tragicznemu zniszczeniu.
Wyścig dążenia w górę trwa. W Polsce również powstawały i powstają budynki wysokie i wysokościowe.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie przykład architektury socrealistycznej.Powstał według projektu Lwa Rudniewa 1952-1955.Wysokość 237m.Poza tym posiada zegar milenijny jako trzeci na świecie po Arabii Saudyjskiej z pierwszym zegarem.Na ul.Złotej 44 budynek o wysokości 192m. zaprojektował Daniel Libeskind.
Maszt w Konstantynowie koło Gębina -646m,była to najwyższa konstrukcja na świecie,w roku1991 uległa zawaleniu.Białystok ma też swoje wysokie budynki.Przykładem tego jest budynek mieszkalny na ul.Żelaznej 55m wysokości i 18 kondygnacji i Kościół Św.Rocha budowany 1927-1945 wysokość 78m.
Najciekawsze informacje z wykładu spisała Helena Kurza
Zdjęcia :Maria Szulga - sekcja fotograficzna
Wystawą w Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego zainteresowało się przeszło 60 słuchaczy UTW. Część z nich zapewne podczas pobytów sanatoryjnych w Krynicy odwiedziło Muzeum Nikifora w willi Romanowka. Dlaczego wystawa Nikifora i dlaczego w tym Muzeum?
Okazuje się, że Alfons Karny był bliskim znajomym Nikifora od lat 40-tych XX w.
W swoich zbiorach Karny posiadał około 30 obrazow tego malarza.O zyciu i malarstwie Nikifora uczestnikom wystawy opowiadala jej kustosz - Krystyna Karpinska.
Nikifor urodził się jako Epifaniusz Drowniak 21 maja w 1895 roku w społeczności Łemkowskiej . Jego matka, Eudokia Drowniak, była głuchoniema żebraczka sprzątająca hotele Krynicy. O ojcu krążą plotki, że był to mieszkający w hotelu "Trzy Róże" znany polski malarz. Matka z powodu biedy i ułomności była osobą wyizolowaną w środowisku nie tylko Krynickim, ale i Łemkowskim i to wpłynęło na dorastanie Epifaniusza. Był on osobą bardzo samotną, biedną i źle mówiącą. Nie mając domu, Nikifor z matka, tułali się po Krynicy, a w czasie jej pracy, Eudokia zostawiała syna pod mostem lub w cerkwi. Epifaniusz uczył się w ruskiej szkole przy cerkwi, której nie skończył, ale list, który jest jednym z eksponatów wystawy świadczy, że umiał pisać.
W malarstwie był samoukiem. Jego malowanie zaliczone jest do prymitywizmu. Z racji biedy malował na papierze biurowym lub kartonie, najpierw akwarelami, a później gwaszem. Jego pracownią był murek w parku Krynickim, a później budka, którą postawiło mu miasto. Nikifor nie był osoba lubianą, a wrecz uwazano go za osobe uposledzona psychicznie. Nie pasował do świetnego kurortu. Nawet trzykrotnie go z niego usuwano. Namalował około 40 tys. obrazów. Tematem jego prac były budynki Krynicy. Bardziej wzniosłe i dekoracyjne niż w rzeczywistości. Przyozdobione wieżyczkami, gzymsami, a nawet w jednym przypadku kuflami piwa. Bardzo kolorowe, ale pastelowe. Nawet powstała legenda, że kolory te są wynikiem śliny Nikifora. Są to obrazy cerkwi i ich wnętrz.
W 1962 roku, kiedy Nikifor miał wyjechać na wystawę swoich prac do Bułgarii, okazało się, że nie posiada on zadnych dokumentów. Wówczas, to sąd w Muszynie określił jego tożsamość i artysta zaczal odtad figurowac jako Nikifor Krynicki.
Nikifor czesto malował swoje autoportrety wśród duchownych. Wyglądał na nich tak, jak wyglądało jego marzenie o własnej osobie czyli często w meloniku , eleganckim garniturze, krawacie oraz z teczka-walizka. Traktował siebie jako malarza stąd, niektóre obrazy podpisywał - Matejko. Miał swoje prace wystawiane nawet w Paryżu, gdzie nurt prymitywizmu zaczął być bardzo modny w latach 30-stych XX wieku. Nikifor swoje prace bardzo cenil i ich nie rozdawał. Obecnie ich cena dochodzi do 6 tys. złotych. Pod koniec życia był w domu opieki, gdzie zmarł 1968 roku. Nie byl jedynym malarzem, którego twórczość znalazła uznanie dopiero po smierci.
Na wystawie mozna podziwiac 60 prac tego artysty. Dodatkowo wystawa została wzbogacona starymi fotografiami architektury i ludzi z Krynicy z końca XIX i XX wieku. Jest też zdjęcie rodziny Łemkowskiej. W Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego jest to juz trzecia prezentacja twórczości Nikifora.
Grażyna Rybka
Zdjęcia Irena Nikonowicz -sekcja fotogr.
Dnia 6 listopada 2014r. liczna rzsza seniorów z terenu miasta spotkała się w Auli "Magna" Pałacu Branickich po raz dwudziesty na Miejskim Dniu Seniora, organizowanym przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Wśród obecnych seniorów byliśmy i my studenci UTW. Uroczystość miała na celu docenienie osób zaangażowanych w działalność na rzecz seniorów. Honorowy patronat nad imprezą objął Prezydent Miasta Białystok prof. Tadeusz Truskolaski. Otwarcia imprezy dokonała Zdzisława Sawicka dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Powitała gości zaproszonych i seniorów. Jako pierwszy głos zabrał Prezydent Miasta Białegostoku.Wswoim wystąpieniu między innymi wspomniał o wartościach edukacyjnych Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Odniósł się także do jubileuszu XX lecia Dnia Seniora. Wszystkim seniorom złożył życzenia 100 lat życia i wiecznej,wiecznej młodości.
Pani Krystyna Tuzinkowska i Zdzisława Cieślikowska z MOPR, przeprowadziły część dekoracyjną 57 seniorów z terenu miasta. Wśród osób wyróżnionych znalazło się 9 naszych studentów: Bonifatiuk Helena, Kulesza Mirosław, Kryszkiewicz Czesław, Malewicz Waldemar, Maria Janik, Parzyszek Jadwiga, Tryburska Łucja, Waszkiewicz Tamara oraz nasza Prezes Krystyna Szner.
Wyróżnionym listy gratulacyjne i książki wręczał Prezydent Miasta Tadeusz Truskolaski.
Następnie zabierali głos goście zaproszeni,składając życzenia seniorom.
Imprezę uświetniły występy zespołów artystycznych:Klub Seniora przy MOPR przygotował taniec integracyjny "Spacerkiem przez świat". Akademia 50+ przygotowała taniec "Sewillana", hawajski, flamenco. Uniwersytet Trzeciego Wieku zaprezentował spektakl pt"Kapcie precz". Występy artystaczne zakończyły jubileuszowy Dzień Seniora.
Helena Kurza
Zdjęcia: Irena Nikonowicz -sekcja fot
W niedzielny poranek 8 listopada 2014 r. o godz. 9-tej spotkaliśmy się przy bramie
głównej cmentarza katolickiego przy ul. Wł. Raginisa. Jest to spotkanie sekcji
PTTK”Senior”po niedawno minionym dniu Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym
gdy wspominamy naszych zmarłych i odwiedzamy cmentarze.
Pamięć i szacunek dla zmarłych to bardzo ważna cecha naszej kultury, tradycji,
tożsamości narodowej i naszego człowieczeństwa.
Przewodnikiem po historii cmentarzy, które odwiedziliśmy była Pani Hanna Wiatrowska
Przewodnik Turystyczny PTTK Oddział Białystok.
Cmentarz katolicki parafii bazyliki archikatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej
Marii Panny jest jednym z najstarszych białostockich nekropolii. Założony
został w 1886 r. przez księdza dziekana Wilhelma Szwarca. W dwa lata później na
wprost bramy głównej wybudowano kaplicę p.w. Chrystusa Zbawiciela. Do dnia
dzisiejszego jest cmentarzem czynnym. Znajduje się tu bardzo wiele kwater mieszkań-
-ców Białegostoku zasłużonych dla rozwoju i rozkwitu miasta. Są to kwatery rodziny
Wieczorków, Ellertów, Kucharskich, Malinowskich, Ireny Białównej i bardzo wielu
innych. Obrońcy Białegostoku z 1920 i 1939 roku też mają tu swoje kwatery.
Cmentarz przybrał świąteczną szatę. Na wszystkich grobach są kwiaty i znicze przy-
-niesione przez rodziny, bliskich i znajomych.
Pan Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski na grobach zacnych mieszkańców,
którzy tworzyli historię miasta, złożył piękne wińce z szarfą biało-czerwoną.
Cmentarz żydowski wyznawców judaizmu znajduje się przy ul. Wschodniej,
graniczy z wcześniej odwiedzonym cmentarzem katolickim. Cmentarz ten założony
został w 1892 r,, choć pochówki odbywały się kilka lat wcześniej.
W 1906 r. pochowano tu ofiary pogromu żydowskiego dokonanego przez Polaków
i Rosjan, zdarzenie to upamiętnia pomnik. Jest to rozległy cmentarz o pow. 12.5 ha,
otoczony ceglanym murem. Zachowało się tu około 5 – 6 tys. nagrobków, z których
najstarszy pochodzi z 1876 r. Jest to cmentarz nieczynny, ostatni pochówek
odbył się w 1969 roku.
Po krótkim spacerze po dzielnicy Wygoda dotarliśmy do Lapidarium
ewangelicko-augsburskiego cmentarza u zbiegu ulic Wasilkowskiej i 42 Pułku
Piechoty. Cmentarz powstał pod koniec XIX wieku, kiedy zapełniła się protestancka
nekropolia na dzisiejszym Rynku Siennym. Pierwszy pogrzeb odbył się w maju 1885r.
Najważniejszym punktem cmentarza było wzgórze z grobowcem Hasbachów, oraz
nieistniejąca już kaplicą. Do dziś przetrwało mauzoleum poświęcone niemieckim
żołnierzom, którzy walczyli pod Tannenbergiem. Stoi tu granitowy obelisk zwieńczony
żołnierskim hełmem. Zaraz po drugiej wojnie światowej, jako odwet na wszystkim co
kojarzyło się z Niemcami, niszczono i rozkradano także kamienne nagrobki.
Przed całkowitą dewastacją uratował cmentarz Antoni Oleksicki, konserwator zabytków,
który w 1989 r. wstrzymał decyzję ówczesnych władz o likwidacji cmentarza .
Utworzone zostało lapidarium. Wykonano murowane ogrodzenie do którego przymoco-
-wane zostały fragmenty dawnych nagrobków, które to tworzą bardzo ciekawą mozaikę
o wartości historycznej. Inskrypcje na nagrobkach są świadectwem jak znakomitych
obywateli naszego miasta tu chowano między innymi białostockich fabrykantów
niemieckiego pochodzenia, rodziny Hasbacha, Moesa, Trylingów, Citronów itd.
Opracowała Inka Piekarska
Dnia 12 listopada 2014 roku grupa słuchaczy UTW ,chętna nieść pomoc innym spotkała się ,aby omówić zasady funkcjonowania sekcji. W spotkaniu wzięła udział Pani Prezes Krystyna Szner i 16 osób z grona słuchaczy.
W toku dyskusji ustalono zasady funkcjonowania sekcji:
1.Sprawny przepływ informacji od osób potrzebujących do członków sekcji;
2.Komunikatywność i otwartość na drugą osobę;
3.Dyskrecja;
4.Prawidłowe relacje ze strony oczekującej pomocy i udzielającej pomoc.
Działalność Sekcji Pomocy Koleżeńskiej ukierunkowana jest na osoby samotne nie radzące i nie mogące sobie poradzić z codziennymi problemami.
Zakres pomocy obejmuje następujące sprawy ,jak:
- pomoc przy sprzątaniu;
- zakupy leków i rzeczy pierwszej potrzeby;
- rozmowy, czytanie książek itp.
Do dyspozycji osób potrzebujących są:
1. Tablica korkowa umieszczona na korytarzu UTW, do której można przypiąć kartkę z podaniem potrzeby;
2. Telefon do biura UTW nr.85 745 71 08 do Pani Teresy Kaczyńskiej;
3. Kontakt osobisty z Panią Teresą Kaczyńską lub z Kier. Sekcji Joanną Zdanowicz (tel.501 485 572).
Nadal przyjmujemy zgłoszenia osób chętnych do pracy w tej sekcji.
Notatka - Helena Kurza
Zdjęcia - Maria Szulga
"WIELOKULTUROWOŚĆ PODLASIA" - wykład odbył sie w dniu 13 listopada 2014r
Wykładowca: dr Dorota Misiejuk - Wydział Pedagogiki i Psychologii UwB Wielokulturowość Podlasia w perspektywie standardu kulturowo – społecznego oraz artefaktu kulturowego.
Pojęcie wielokulturowości związane jest ze świadomością zróżnicowania kulturowego. Jest to reakcja na obecność więcej, niż jednego układu kultury zbiorowości czy grupy, w przestrzeni wspólnej. Wielokulturowość to także standard społeczny, który zakłada, że z powodu odmienności kulturowej żadna jednostka nie może mieć ograniczonych praw społecznych .
W naukach społecznych, a w pedagogice w szczególności problematyka ta poruszana jest w kategoriach etycznych, światopoglądowych oraz poprzez odniesienia do artefaktu kultury. Kontakt człowieka z kulturą jest zapośredniczony artefaktem kultury. Wyróżniamy trzy klasy artefaktów kultury: materialne artefakty kultury, behawioralne artefakty kultury oraz językowe artefakty kultury. Kategoria zapośredniczenia odnosi się do procesu symbolizowania – nadawania specyficznych kulturowo znaczeń materialnym artefaktom, zachowaniom i wyrażeniom.
W każdej erze kulturowej obserwujemy specyficzny dla niej standard społeczno – kulturowy realizowany w kategoriach przewidzianych kulturą związków relacji międzyludzkich i ich społecznych aplikacji. Wraz ze zmianami społecznymi zmienia się także standard relacji międzygrupowych.
Podlasie jest krainą zróżnicowaną kulturowo od wieków. Zróżnicowanie owo jest funkcją zasiedleń tego terytorium przez różne grupy kulturowe, zmian politycznych, które powodowały powstawanie i zanikanie określonych standardów społeczno- kulturowych: wywoływały i powodowały zanikanie określonych tożsamości.
Tożsamość nowoczesna jest jakościowo odmienna od tradycyjnie społecznie funkcjonujących. Jest to tożsamość w dużej mierze hybrydalna, oparta silnie o determinacje jednostki w jej kreowaniu. Stąd współcześnie odwołujemy się raczej do interpretowania artefaktów kultury jako zasadniczego mechanizmu dziedziczenia a nie do tradycji grupy jako rezerwuaru dziedzictwa kulturowego.
Dorota Misiejuk
Zdjęcia: Maria Szulga - sekcja fot
"Naprawdę istnieje tylko jedna radość: obcowania z ludźmi"
Antoine de Saint-Exupery
Stosując tę maksymę dnia 14 listopada 2014r. spotkaliśmy się w Centrum Restauracji Astoria, w jednej z większych sal. Uroczystość zgromadziła 120 naszych słuchaczy.
Część oficjalną Dnia Seniora rozpoczęła Pani Prezes Krystyna Szner. Serdecznie i gorąco powitała przybyłych gości oraz studentów UTW. W części oficjalnej wyróżniono członków Zarządu i aktywnych słuchaczy z sekcji zainteresowań, podziękowaniami i książkami. Po akcie wyróżnień mieliśmy okazję usłyszeć wspaniałe głosy naszych chórzystek i chórzystów wykonujących pieśni patriotyczne z okazji minionego Święta Niepodległości /11.11.2014r/ oraz piosenki wybrane z repertuaru.
Po występie chóru "Astra" swój skrócony program zaprezentował zespół artystyczny z projektu Congenial.
Po części oficjalnej i artystycznej rozpoczęła się część bardziej integracyjna - czyli tańce.
Przed tańcami, kelnerzy roznieśli gorące dania. Posileni i wzmocnieni ruszyliśmy w korowód taneczny.
Didżej w sposób profesjonalny dobierał muzykę tak, aby zaspokoić wszystkich oczekiwania taneczne.
Bawiono się wspaniale do końca imprezy tj. do 22:00.
Helena Kurza
zdjęcia: Maria Szulga- sekcja fot
Pomimo pogody niezbyt zachęcającej do spacerów i obaw Waldemara co do frekwencji na rajdzie po Dniu Seniora, stawiliśmy się w zadziwiająco licznej grupie i w pełni sił.
Odwiedziliśmy Pana Jana Fronckiewicza, twórcy modeli i makiet. Byliśmy pod wrażeniem jego prac modelarskich odzwierciedlających najpiękniejsze i najbardziej znane budowle z całego świata, repliki najstarszych zabytków, drewnianych kościołów, cerkwi prawosławnych, a także innych obiektów.
Następny przystanek zrobiliśmy na skrzyżowaniu ulic Granicznej i Długiej. Ulica Graniczna, jak wskazuje na to jej nazwa rzeczywiście oddziela Klepacze od Białegostoku. Było więc tak, że jedni z nas stali na gruntach Klepacz, a inni – o krok dalej -byli już w Białymstoku.
Stamtąd powędrowaliśmy do Cerkwi p.w. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, która działa w Starosielcach od czasów I wojny światowej. Z uwagi na pogodę nie fatygowaliśmy nikogo do otworzenia nam tego sanktuarium i obejrzeliśmy je z zewnątrz. Podziwialiśmy mozaikę przedstawiającą Matkę Boską z Dzieciątkiem oraz równie piękny witraż, które nie są charakterystyczne dla zdobnictwa cerkwi.
Zwiedziliśmy również cmentarz. Zwróciliśmy uwagę na charakter wielu nagrobków, które mają kształt pni drzew z obciętymi konarami, jako symboliki życia i umierania.
Zatrzymaliśmy się na chwilę zadumy przy nagrobku Księdza Pawła Grzybowskiego, żyjącego w latach 1874 – 1932, którego poświęcenie dla harcerstwa parafianie uhonorowali budując nagrobek w ciągu jednej nocy, żeby ich kapłan mógł godnie spocząć po śmierci.
Potem po przejściu torów kładką dworca Białystok - Starosielce zatrzymaliśmy się przy Kościele imienia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Biskupa Męczennika.
Również w tym przypadku nie prosiliśmy o otworzenie kościoła, tylko przez oszklone drzwi oglądaliśmy wystrój, ołtarze, nawy, żyrandole i obrazy.
Wracaliśmy trochę zmarznięci i głodni, ale z poczuciem wspaniale i aktywnie spędzonego wspólnie czasu.
(Obszerniejszy materiał na temat rajdu znajdzie się w najbliższym wydaniu naszej gazetki.)
Tekst - Elżbieta Żylińska
zdjęcia - Irena Nikonowicz - sekcja fotograficzna.
Na spotkaniu było nas wyjątkowo dużo.Biała broń wciąż budzi sympatie Polaków. Każdy z nas jest między innymi dumny historią Michała Wołodyjowskiego - I szabli I Rzeczpospolitej. Między innymi lubimy oglądać zawody szermiejskie - sztukę walki białą bronią. W tej dyscyplinie sportowej Polacy wiele razy byli mistrzami Europy i świata.
Po odzyskaniu niepodległości we wszelkich defiladach wojskowych dowódcy prezentowali białą broń.Podczas spotkania na ten temat dostaliśmy więcej informacji.Sto lat temu wybuchła I wojna światowa. O wolność Polski walczyli polscy żołnierze używając między innymi białej broni.Dowódcy wojskowi byli mistrzami walki wręcz. Mistrzowie walki białą bronią: płk.K.Szymanowski,płk.J.Lukaszewicz i płk. J.Dziewulski przyjmowali kapitulację zaborców.W dniu 19 lutego 1919r.odbyła się uroczysta msza polowa w kościele farnym i przejście przez miasto strzelców wyborowych, ułanów płk.J.Dziewulskiego i innych formacji wojskowych, między innymi prezentujących białą broń. W gablotach Muzeum Wojska mogliśmy oglądać piękne egzemplarze szabel, szpad nawet toporów, a także groty i trzonki starej broni. Była to broń z XII, XVIII i XIX wieku - wszystkie egzemplarze niezwykle cenne. Niestety nie dostaliśmy na ten temat dokładniejszych informacji. Barbara Kostka.
Zdjęcia Irena Nikonowicz-sekcja fotograficzna
Temat niełatwy, ale frapujący: "Symbolika żydowska w sztuce sepulkralnej" /nagrobnej, cmentarnej, pogrzebowej, służącej kultowi i pamięci zmarłych/.
Wykład wspomagany zdjęciami prezentował dr Jan Maciejewski z muzeum tykocińskiego.
O kulturze, obyczajach, symbolice żydowskiej wykładowca wie wszystko.Dlatego poznaliśmy terminy, określenia i metafory żydowskie.
W Polsce Żydzi byli zawsze, bo nie posiadali własnego państwa.Byą czas, że co dziesiąty obywatel Polski był Żydem.W 1264 roku król Polski Bolesław Pobożny nadał Żydom statut, który regulował stosunki pomiędzy Żydami a Polakami.
Społeczność żydowska miała swoje sądownictwo, synagogi, a przy nich więzienia.
10 przykazań u Żydów i Chrześcijan są takie same, natomiast u Żydów nie można przedstawić wizualnie postaci Boga. Synagoga nie jest świątynią. Świątynia była tylko jedna - wybudowana przez Salomona w Jerozolimie. Ściana Płaczu jest jej historyczną częścia.
Symbolika na cmentarnych macewach jest ciekawa:
Ważny dla Żydów jest cytat z Talmudu: "świat stoi na trzech rzeczach:na torze, pracy i dobroczynności". Dowiedzieliśmy się też ,że wśród Żydów nie było analfabetów.W każdym domu były książki.
Synagoga w Tykocinie funkcjonowała około 400 lat. Ma w swych zbiorach około 10 tys.książek w języku jidish.
W czasach komunistycznych synagoga była używana jako magazyn nawozów sztucznych, co dotychczas skutkuje nieusuwalnymi plamami na ścianach.
Barbara Kostka
Zdjęcia Irena Nikonowicz -sekcja fotograficzna
"Technika bel canto w XVII - XIX ,w traktatach i e-lerningu".
27 listopada 2014r.słuchacze UTW licznie przybyli do sali koncertowej WSM, aby wysłuchać wykładu ad.dr Iwony Musialik i koncertu studentów tej uczelni, kierunek edukacji artystycznej.
Bel canto - dosłownie piękny śpiew. Technika wokalna bel canto powstała we Włoszech w okresie baroku.Istotą jej było położenie nacisku na piękno głosu ludzkiego i wirtuozerię wokalną.W XIX wieku tradycję tę kontynuowano
w muzyce operowej.Piękny śpiew musiał charakteryzować się głosem czystym, ciepłym, stabilnym.Musiał mieć wyrównane rejestry i swoją giętkość.
Panie w tym czasie nie śpiewały.Mężczyźni ubrani w stroje kobiece wykonywali utwory głosami bogatymi w ornamentykę i inne ozdobniki.
Styl i technika wokalna przedstawiona w traktatach XVIIw - prezentowała różne rodzaje głosów męskich i żeńskich.
Manuel Garcia - hiszpański śpiewak operowy i nauczyciel muzyki - interesował się zagadnieniem powstawania głosu.W 1854r. wykorzystując dwa lusterka ,dokonał obserwacji własnej krtani podczas wydobywania głosu.
Data ta została uznana za początek laryngoskopii. Powstawały w tym okresie liczne szkoły wokalizy, w których stosowano z ogromną precyzją technikę ćwiczeń. Po omówieniu przez Panią dr Iwonę Musialik techniki ćwiczeń
i opisaniu pedagogiki wokalnej wysłuchaliśmy koncertu studentów.
Dwie sonaty wykonał Kamil Szejda - przy fortepianie Tomasz Trojanowski.
Dwie arie wykonali dwaj studenci.
Następnie Anna Czarnecka i Krystyna Olech wykonały orginalną pieśń szkocką.
Muzykę polską S.Moniuszki - "Panicz i dziewczyna" wykonały dwie studentki.
Po zakończonym koncercie dr Iwona Musialik stwierdziła, że terez estetyka śpiewu nie wymaga czystego głosu.Może on być ochrypły lub nosowy. Elementów estetycznych wywodzących się z traktatów XVII i XIX w.używa się do kształtowania głosu.
Helena Kurza - notatka
Zdjęcia - Paweł Bielemuk.
Wykład pani Profesor i występy chóru młodzieżowego z Ciechanowca obejrzeliśmy dzięki naszemu koledze Mirosławowi Kulesza,który jest bardzo związany z Ciechanowcem i żarliwie promuje swoich byłych uczniów z wielką korzyścia dla naszych słuchaczy. Dziękujemy.
Wykładowca prof.dr hab. n. med. Hanna Bachórzewska-Gajewska
„Choroba wieńcowa, udary, zapobieganie i leczenie” 27.11.2014
DZIĘKI CZEMU ŻYJEMY DŁUŻEJ?
Oczekiwana długość życia w chwili urodzenia zwiększyła się w latach 1970-2010
u mężczyzn o 5,8 lat z 66,3 do 72,1
u kobiet o7,3 lat z 73,1 do 80,5
zmniejszenie umieralności z powodu chorób sercowo-naczyniowych wynika z
w 54% z redukcji czynników ryzyka
w 40% z większej skuteczności leczenia choroby wieńcowej niewydolności serca
w 6% z innych przyczyn
Prognoza na rok 2020
Spodziewana jest dalsza redukcja śmiertelności z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Przyczyni się do tego redukcja stężenia cholesterolu, większa aktywność fizyczna, ograniczenie palenia papierosów, oraz skuteczniejsza kontrola nadciśnienia tętniczego/ok 167000 zgonów mniej/
Równocześnie przewidywany jest wzrost zapadalności na cukrzycę i przyrost masy ciała co wzrośnie na zwiększenie śmiertelności.
W 2013 roku urodzi się człowiek ,który może przeżyć 300 lat Aubrey de Grey brytyjski doktor biologii”adwokat długowieczności”
CZYNNIKI RYZYKA
1.Palenie tytoniu
2.Wysokie stężenie cholesterolu
3.Podwyższone ciśnienie tętnicze
4.Obciążony wywiad rodzinny
5.Cukrzyca
6.Otyłość
7.Niewydolnośc nerek.
8.Inne
NORMY LIPIDOGRAMU
Cholesterol całkowity<190mg/dl
LDL- cholesterol<130mg/dl
HDL-cholesterol
dla kobiet > 50mg/dl
dla mężczyzn > 40mg/dl
Trójglicerydy < 150mg/dl
ZABURZENIA LIPIDOWE -WYKRYWANIE
Oznaczenie profilu lipidowego zaleca się u chorych z
-rozpoznaną chorobą niedokrwienną serca
-nadciśnieniem tętniczym
-cukrzycą t.2
-otyłością BMI >lub =30 lub obwodem talii .>94cm u m. i > 80cm u kobiet
- dodatnim wywiadem rodzinnym w kierunku chorób serca
-przewlekłą chorobą nerek
Dalszy ciąg przydatnych wiadomości z wykładu na załączonych zdjęciach
System ochrony zdrowia w Polsce – ogólne zasady i praktyczne wskazówki” - Wykład 04.12.2014
Wykładowca: dr Adam Dębski /Rzecznik Prasowy NFZ/; Monika Cierpiesz-Sanatoria
Dnia 4 grudnia 2014r.w auli Wydziału Prawa UwB wykładowca Adam Dębski - Rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia przeprowadził wykład nt. "System ochrony zdrowia w Polsce. Ogólne zasady i praktyczne wskazówki". Plan wykładu pan Rzecznik ujął w trzech punktach:
1.Normy prawne regulujące i warunkujące funkcjonowanie NFZ;
2.Praktyczne wskazania zależne od NFZ;
3.Pytania od słuchaczy.
Narodowy Fundusz Zdrowia działa na podstawie ustawy z 27 sierpnia 2004roku " O świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych".
NFZ jest płatnikiem zajmującym się finansowaniem świadczeń zdrowotnych wykonywanych przez świadczeniodawców posiadających tzw. kontrakty na wykonywanie usług zdrowotnych na rzecz osób ubezpieczonych w funduszu. Świadczeniodawcą jest każdy podmiot np. lekarz, pielęgniarka, poradnia, szpital, gabinet stomatologii, czy gabinet fizykoterapii, który udziela świadczeń na podstawie umowy z NFZ.
Pacjent jest świadczeniobiorcą, który korzysta ze świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
System ochrony zdrowia NFZ tworzą:
1.Organ założycielski;
2.Świadczeniodawcy;
3.Organy kontrolne;
4.Konsultanci;
5.Rzecznik Praw Obywatelskich Pacjenta /którego biuro mieści się w Warszawie/
Całym systemem ochrony zdrowia zarządza Minister Zdrowia.
Procedura wyłaniania świadczeniodawców polega na:
1.kontraktowaniu i aneksowaniu umów na świadczenia;
2.tryb bezkonkursowy.
Wykładowca poinformował słuchaczy, że NFZ opracowuje plan finansowy, który tworzą ZUS i KRUS.
Plan finansowy Oddziału w roku 2014 wyniósł 1.963 mln. około 6 mln. wydaje się dziennie na różne świadczenia.
Największą wartość w tym planie stanowią świadczenia szpitalne.
Prawo do świadczeń ma ok.98% ubezpieczonych.
Pan Adam Dębski ogólne zasady działania NFZ ujął w ośmiu blokach tematycznych:
Nieodpłatność świadczonych usług z wyjątkiem:
< Prawo do wyboru lekarza;
< Prawo do informacji;
< Prawo do wyrażania zgody na leczenie;
< Prawo do tajemnicy;
< Prawo do poszanowania godności i intymności;
< Prawo do wglądu do dokumentacji medycznej;
< Prawo do depozytu;
< Prawo do kontaktu z bliskimi;
< Prawo do opieki duszpasterskiej.
VII. Rejestracja.
< Prawo do zapisu każdego dnia;
< Zgłaszanie się osobiste, telefoniczne lub za pośrednictwem osób trzecich.
VIII. Skierowania.
Podstawowa Opieka Zdrowotna to:
Po zakończonym wykładzie Pana Adama Dębskiego, wystąpiła Pani Monika Cierpiesz odpowiedzialna za sprawy leczenia sanatoryjnego. Omówiła zasady leczenia, sposób kwalifikacji na wyjazd do sanatorium i zakładów leczniczo uzdrowiskowych.
Na zakończenie wykładu szereg naszych studentów miało pytania do prowadzących wykład. Pan Adam Dębski
starał się udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania. Wiemy z doświadczenia ,że nie wszystkie odpowiedzi mogły zadowolić pytających.
Po wykładzie kabaret "Lumbago" z Domu Kultury Śródmieście zaprezentował swój program.
Notatka z wykładu- Helena Kurza
uzeum Podlaskie w Ratuszu zaprosiło słuchaczy z UTW na wykład z prezentacją - 11 grudnia 2014 roku. Z tematem zapoznała nas pani Alina Dąbrowska, historyk sztuki z Muzeum Wnętrz Pałacowych w Choroszczy. Salę wykładową w muzeum zapełniliśmy do ostatniego miejsca. Co oczywiście nie powinno nikogo dziwić, ponieważ miłośników wędrowania i podróżowania jest w naszym UTW całkiem spora grupa.
Zygmunt Gloger – wybitny etnograf, folklorysta, krajoznawca, archeolog i historyk, urodził się w 1845 roku w Kamionce, powiat łomżyński. Od 1858 r uczęszczał do szkoły w Warszawie, a w 1867 roku ukończył Szkołę Główną. Na kształtowanie się jego zainteresowań duży wpływ wywarli w tym okresie Julian Bartoszewicz, historyk i literaturoznawca oraz Józef Ignacy Kraszewski, który przyjaźnił się z jego ojcem. W roku 1867 pracami etnograficznymi rozpoczął on współpracę z Biblioteką Warszawską, a w 1868 r podjął studia z zakresu historii i archeologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Spotkał się też w tym czasie z Wincentym Polem i Oskarem Kolbergiem, co także nie pozostało bez wpływu na jego zainteresowania badawcze ………..
Wczytując się w biografię Zygmunta Glogera można pokusić się o analizę bardziej ogólną i spróbować odpowiedzieć na pytanie, jak wiele czynników wpływa na kierunki działań indywidualnego człowieka, determinuje jego sukcesy i porażki. Będą to i urodzenie, i małżeństwo, znajomi i przyjaciele rodziny, rodzice i ich życiowe priorytety… . To także szczęście i przypadek, charakter oraz osobista aktywność. I jeszcze… .
Bożena Matwiejczuk
Pełny tekst artykułu znajdzie się w styczniowym numerze gazetki „Wiecznie Młodzi”
Poranek ostatniej środy 10 grudnia przywitał nas piękną słoneczną pogodą i lekkim przymrozkiem. Postanowiłam więc wykorzystać tak piękną pogodę i zrobić małą sesję zdjęciową. Stawiłyśmy się nawet w większej niż zazwyczaj grupie, ponieważ zwykle bywa nas 6-8, a tamtego ranka grupa nasza liczyła 10 Pań. Czasem zaszczycają nas obecnością Panowie, ale tym razem była tylko płeć piękna.
Oszronione drzewa i słońce sprawiały piękny widok. W takiej scenerii zaczęłyśmy nasze spotkanie jak zwykle rozgrzewką. Potem w szybkim tempie rozpoczęłyśmy cotygodniową wędrówkę alejkami Zwierzyńca. Oczywiście robiłyśmy przystanki, ale chodzenie zajmuje nam łącznie półtorej godziny. Atmosfera jest zawsze bardzo budująca, a po takim marszu uwalnia się niesamowita liczba endorfin i promieniejemy radością, co widać na zdjęciach!
Zapraszamy na nasze spacery, naprawdę warto, to samo zdrowie!
Aktywna uczestniczka
Elżbieta Żylińska
Tradycyjnie już od lat studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku, spotykają się w gronie życzliwych sobie osób, aby móc złożyć życzenie świąteczne i noworoczne.
Tak też było 17 grudnia 2014 r, 80 osób przybyło do sali bankietowej w restauracji "Astoria". Spotkanie to uświetnili swoją obecnością ks. Biskup Henryk Ciereszko, Pani Zdzisława Sawicka Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i Pan Czesław Kryszkiewicz honorowy Prezes UTW. Goście i studenci zajęli miejsca przy stołach pokrytych śnieżnobiałymi obrusami na których znajdowały się potrawy wigilijne.
Wszystkich obecnych na spotkaniu w ciepły i serdeczny sposób powitała Pani Krystyna Szner Prezes UTW.
Następnie zapowiedziała występ dzieci z Przedszkola Samorządowego nr 42 "Niezapominajki". Wychowawczynie
z tego przedszkola wspólnie z dziećmi przygotowały Jasełki - widowisko o Bożym Narodzeniu. Dzieci z ogromnym wdziękiem i zaangażowaniem, przebrane za postacie: Maryi, Pasterzy, trzech króli i Aniołów odegrały swe role
w widowisku przedstawiając narodzenie Chrystusa w Betlejem. Po zakończonym występie, Prezes UTW serdecznie podziękowała wychowawcom i dzieciom za tak pięknie przygotowane i przedstawione widowisko.
Kolejną osobą, która zabrała głos był Ks. Biskup Henryk Ciereszko, powiedział, że przedstawione Jasełki wywołały wspomnienia z lat dziecięcych. Niech te piękne uczucia i wspomnienia pozostaną z nami. W ten szczególny wieczór dzieląc się swoim dobrem z innymi, czynimy im dobro. Na zakończenie swojej wypowiedzi Biskup życzył wszystkim zebranym szczęśliwych, zdrowych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku 2015. Po życzeniach odśpiewaliśmy kolędę "Wśród nocnej ciszy".
Następnie składając sobie wzajemnie życzenia, zdrowia, szczęścia, pomyślności spełnienia marzeń i pragnień
dzieliliśmy się opłatkiem. Śpiewaliśmy wspólnie kolędy, kelnerzy roznosili gorący barszczyk z pasztecikiem.
W cichych rozmowach spożywaliśmy potrawy wigilijne, miła i przyjemna atmosfera zakończyła spotkanie opłatkowe w roku 2014.
Helena Kurza
20 grudnia 2014r. członkowie sekcji turystycznych: PTTK „Senior” i turystyki pieszej zebrali się na „Spotkaniu Opłatkowym”. W tym roku odbyło się ono nie nietypowo. Nasza koleżanka Tatiana Biała, zaproponowała zorganizowanie spotkania u niej na działce. Czekała na nas na przystanku przebrana w strój Mikołaja, co od razu wprowadziło wspaniały nastrój.
Tatiana nie tylko udostępniła działkę, ale przygotowała ją wspaniale. Czekały na nas stoły, przykryte białym obrusem, ławy i krzesła pod wiatą (zmieściło się nas ponad 20 osób), ubrany żłobek, ognisko, dla chętnych huśtawka ogrodowa. Przygotowała nam też wspaniałą zupę wigilijną. Pozostali uczestnicy też przynieśli ze sobą tradycyjne potrawy. Stoły były gęsto zastawione, a jeszcze, z altanki, donoszono gorące dania. Spotkanie rozpoczęliśmy tradycyjnie od podzielenia się opłatkiem. Przyniesione potrawy były tak wspaniałe, że niektórych z trudem udało się oderwać od stołu. Przy ognisku śpiewaliśmy kolędy. Bożenka, jak zwykle, poprzebierała nas. Niestety, w tym roku nie przygotowała tekstów jasełek, a byliśmy tak do tego przyzwyczajeni, że nikt inny tego nie zrobił.
Zawiodła nas trochę pogoda. Zamiast puszystego śniegu, deszczyk nam trochę kropił. Mieliśmy na szczęście dach nad głową. Ale nawet zadaszenie nie broniło nas przed silnym wiatrem, który zwiewał nam papierowe i plastikowe naczynia. Wykazywaliśmy się dużą pomysłowością w ich zabezpieczaniu. Nie zepsuło to nam humorów.
Dziękujemy Ci Tatiano za humor i życzliwość. Dzięki Tobie spędziliśmy wspaniałe chwile.
Maria Wójcicka
zdjęcia Irena Nikonowicz sek.fot
W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych. Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej. Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.